Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ciotka59 pisze:W ubiegłą niedzielę, 13 grudnia, Kotylion uczestniczył w Bombce schroniskowej.
A dzisiaj byliśmy na kiermaszu vege, czyli na Vegilii, zorganizowanej w Tubajce.
Na początku było prawie pusto ale później zrobiło się naprawdę tłoczno.
Mieliśmy miejsce przy choince, dzielnie wspierało nas nex generation kotylionowe i nawet ciocia magicmada zasiliła naszą ekipkę.
Dzięki ciociu, że byłaś!
Jedzenia było dużo ale i zainteresowanie naszym skromnym stoiskiem też było.
mgska pisze:jeden z kotów z zakładu pracy - duży Czarny Miś trafił w Wigilię do kliniki dr Szulca.
oko spuchnięte i całe zaropiałe i sklejone ropą. nie mogłam czekać do poniedziałku, bo bałam się, ze przez kilka dni może byc jeszcze gorzej.
Miś, choć łagodny, do transporterka wejść nie chciał, wycofywał sie i chował za ogrodzenie. na szczęście złapał się do klatki łapki i pognałyśmy z nim do lecznicy.
późna godziny, wszyscy spiesza na wigilie, a my z mama łapiemy kota i gnamy przez całe miasto
Ale cóz było robić?
Na szczęście po oględzinach - okazało się, ze rogówka cała, jedynie rozcięta powieka i stan zapalny.
kot młody - ok 2 letni, w buzi ładnie, w uszach lekki świerzb i pchły. Jajka od razu zostały wycięte, bo chłopak był jeszcze jajeczny.
Pani dr powiedziała, ze jest dobrze odżywiony
Od dopiero od niedawna przychodzi regularnie. Urzęduje razem z Czarnulka, która bardzo go nie lubi i to pewnie ona mu tak załatwiła to oko.
Miś bardzo zestresowany w lecznicy, ale będzie tam jeszcze musiał pobyć kilka dni. Oczko dzielnie sobie daje zakraplać, nie jest agresywny.
szkoda mi go, ale jak wytrzymał 4 dni, to chyba da rade jeszcze kilka. na szczęście ładnie je i się załatwia, wiec chyba nie jest tak najgorzej.
Oto Miś
mgska pisze:mgska pisze:jeden z kotów z zakładu pracy - duży Czarny Miś trafił w Wigilię do kliniki dr Szulca.
oko spuchnięte i całe zaropiałe i sklejone ropą. nie mogłam czekać do poniedziałku, bo bałam się, ze przez kilka dni może byc jeszcze gorzej.
Miś, choć łagodny, do transporterka wejść nie chciał, wycofywał sie i chował za ogrodzenie. na szczęście złapał się do klatki łapki i pognałyśmy z nim do lecznicy.
późna godziny, wszyscy spiesza na wigilie, a my z mama łapiemy kota i gnamy przez całe miasto
Ale cóz było robić?
Na szczęście po oględzinach - okazało się, ze rogówka cała, jedynie rozcięta powieka i stan zapalny.
kot młody - ok 2 letni, w buzi ładnie, w uszach lekki świerzb i pchły. Jajka od razu zostały wycięte, bo chłopak był jeszcze jajeczny.
Pani dr powiedziała, ze jest dobrze odżywiony
Od dopiero od niedawna przychodzi regularnie. Urzęduje razem z Czarnulka, która bardzo go nie lubi i to pewnie ona mu tak załatwiła to oko.
Miś bardzo zestresowany w lecznicy, ale będzie tam jeszcze musiał pobyć kilka dni. Oczko dzielnie sobie daje zakraplać, nie jest agresywny.
szkoda mi go, ale jak wytrzymał 4 dni, to chyba da rade jeszcze kilka. na szczęście ładnie je i się załatwia, wiec chyba nie jest tak najgorzej.
Oto Miś
Wczoraj oczko oglądała dr Kasia, ta powieka już się ładnie zagoiła, ale jest jeszcze stan zapalny (na rogówce/spojówce? ) nie zrozumiałam do końca, bo późno juz było...
w każdym bądź razie Mis reaguje na leczenie. jeszcze kilka dni i będzie mógł wrócić. dostanie w środę convenię, bo to chyba najlepsze rozwiązanie w jego przypadku, jeśli wraca na wolność.
pomyślałam, ze najlepiej byłoby go zabrać w piątek już po tych wystrzałach i wybuchach. w czwartek mógłby byc jeszcze w zbyt dużym szoku i jeszcze te fajerwerki wieczorem. wiec może nich w czwartek posiedzi jeszcze tam. za dużo na jeden dzień by było dla niego. a w piątek już będzie spokojniej.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 53 gości