Mali Partyzanci,Monia i Michaś już w domku.

Michaś testuje posłanko przeznaczone na bazarek

Benia zawsze przytuli.Michaś to pieszczoch.

Monia jest śliczna, prawda? Jest też przemiła, wciąż wywala brzuszek do miziania.bardzo lubi się bawić, zwłaszcza kulką z folii.

ewar pisze:Michaś testuje posłanko przeznaczone na bazarek

Benia zawsze przytuli.Michaś to pieszczoch.

Monia jest śliczna, prawda? Jest też przemiła, wciąż wywala brzuszek do miziania.bardzo lubi się bawić, zwłaszcza kulką z folii.

Takie piekne poslanko, to kazdy chcialby przetestowac :ok:

przepiekne.
Poczciwa, kochana Benia, urodzona troskliwa matenka. Piekne te Twoje kotki i z wygladu i z charakteru. :1luvu:

Benia jest kotką tak wspaniałą, że nie znajduję słów, aby to opisać.Żałuję, że nie umiem wklejać filmików, bo pokazałabym, jak się zachowuje ona i Bohun.Takiej miłości jaką się oni obdarzają to nigdy nie widziałam.Oboje kochają też inne koty, są zachwycone, kiedy jakiś kot wskakuje do nich na posłanko i się przytula.Są wtedy w siódmym niebie.Do ludzi jednak podchodzą z dystansem,mnie to nie przeszkadza, pozwalam im żyć tak jak chcą.Pomagają mi bardzo w tymczasowaniu.
A Michaś jest przekochany, pieszczoch z niego okrutny.Zawsze śpi u mnie na łóżku.Monia nie, na kolanach też nie lubi siedzieć, ale uwielbia być głaskana.One są bardzo łagodne, nie ma w nich cienia agresji.Jeśli się boją to uciekają, ale nigdy nie słyszałam, aby syczały czy próbowały gryźć lub drapać.Wetka ciągle mi mówi, że mam jakieś niezwykłe koty, że można z nimi zrobić wszystko, że są wyjątkowo miziaste.

Stwierdziłam, że Monia i Michaś mają żołądki zamiast mózgów :wink:

One są wciąż głodne, są w stanie zjeść każdą ilość karmy.Boję się, że będą otyłe, już teraz ważą po 4,5 kg.Nie wyglądają na tyle, ale są naprawdę ciężkie.Są jednak energiczne, dużo biegają, spalają więc kalorie.

**Adopcje: 15 >>**

Słodkie te Twoje kotki, a Benia to już sam miód. I Michaś ciągle do kogoś przyklejony...

Benia nie jest może kotką o powalającej urodzie, nikt nie był nią zainteresowany, kiedy jeszcze była do adopcji i została u mnie, co mnie bardzo cieszy.Teraz nie oddałbym jej za żadne skarby świata.Benia nie jest miziasta, nie lubi kontaktu z człowiekiem, ale nie ugryzie, nie drapnie nigdy. Jest jednak nieprawdopodobnie uczuciowa w stosunku do kotów.Kocha każdego, a jak mam kociaki to Benia im matkuje i mam problem z głowy.
Monia jest taką trochę niezależną kotką, czasem potrzebuje samotności.Ostatnio zauważyłam, że lubi bawić się ..ogonami innych kotów.Jest to przezabawne.A Michaś to typowy buras.Wszystkie, które tymczasowałam były takimi miziakami, kocimi ciapami trochę.Muszą się przytulić, do kota, do człowieka, wszystko jedno.

**Adopcje: 15 >>**

Co Ty chcesz od urody Beni

A była ogłaszana jako kociak? I tez taki niezbyt proludzki?

Benia była kotką zabraną z działki na sterylkę, podobnie jak jej siostry Tusia i Nika.Wszystkie były tam urodzone, były dzikie i miały po sterylkach wrócić na działki, nawet Benia ma obcięty koniuszek ucha.Okazały się jednak kotkami łagodnymi, bez cienia agresji i nie zdecydowałam się ich wywalić z powrotem na działki.Nika od razu znalazła domek, bo kotelsonciorny zależało na kotce prokociej, na towarzystwie dla Pafnucego, a to, że nie jest proludzka zupełnie jej nie przeszkadzało.Potem Tusia i jej cioteczny brat Kubuś bez ogonka, które rok czasu siedziały u p.Izy znalazły wspólny domek.Benia była ogłaszana, nawet w dwupaku z malutkim Tolusiem i zero odzewu.Widocznie tak miało być.Ja ją uwielbiam, jest kotką zupełnie niekłopotliwą, grzeczną i łagodną do bólu.Dla mnie to skarb, bo dzięki niej tymczasowanie kotów nie jest trudne.A już jak są kociaki to Benia jest w siódmym niebie.Tak opiekuńczej kotki nie miałam, no może tylko Zusiek mógł się z nią równać.Ale on był piękny, miziasty, przemądry...itd.Niestety, był chory i odszedł za TM w swoim domku.Kilka lat jednak żył jak król.

Wczoraj było wyjątkowo ciepło, balkon był otwarty cały dzień, ale koty dopiero po kolacji zdecydowały się na szaleństwa.Były gonitwy, oczywiście prym wiodły Monia i Michaś.Nie zdążyłam zrobić zdjęcia Moni wspinającej się po siatce, ale łażącej po barierce owszem.I jak tu nie osiatkować balkonu i to naprawdę porządnie?

Świetne te zdjęcia :1luvu:

Monia w pełnej krasie...
I zawsze chichram sobie pod nosem, gdy przepraszasz nas za jakość fotek

A to ujęcie z "tygrysem" obłędne :mrgreen:

Masz rację Ewo, te zdjęcia można by pokazywać sceptykom, co to uważają, że osiatkowanie balkonu to fanaberia i wymysł kocich fanatyków...

Tygrys jest na bazarek.To jakby tygrysia skóra NATURALNEJ wielkości :mrgreen:

Miałam aparat, Olympusa, kupiony z okazji wyjazdu na wakacje.Pierwszy, jaki sprzedawca zaproponował, nie był drogi.Zdjęcia nim wykonane były jak na pocztówkach.Służył lata całe, ale się zepsuł w końcu.Nie miał stabilizatora obrazu, balansu bieli, a zdjęcia były cudne.Ten ma to wszystko, ale zdjęcia w ruchu są rozmazane, kolory przekłamane, nie jestem zadowolona.

Mieszkanie mam koszmarne, niewygodne, ale jedynym plusem jest duży balkon.Koty są zachwycone, mają już leżaczki.Polecam bardzo hamaczki na kaloryfer.U mnie na kaloryferach nie wiszą, ale fantastycznie sprawdzają się na balkonie.Jutro powklejam zdjęcia.

Chyba jest im dobrze

ewar pisze:Chyba jest im dobrze

Napewno

Inaczej nie przebywalyby tam tak chetnie :201461

Bo na balkonie jest fajnie.W środku dnia jednak jest na nim za gorąco, ale za to wieczorem jest szał.Gonitwy, wspinanie się na barierkę, na siatkę ( Monia).Naprawdę mają frajdę.
A teraz zdjęcia Moni z Bohunem

Mali Partyzanci,Monia i Michaś już w domku.

Kto przegląda forum