
Sprawa wygląda tak: na ogrodzie u moich rodziców okociła się wychodząca kotka (nie nasza), która jest nieufna i raczej słabo oswojona. W każdym razie, urodziło się 5 takich oto uroczych Maciupków:


Jako, że okolica niebezpieczna i poziom świadomości ludzi bardzo niski, chcę znaleźć Maciupkom domki, jak podrosną. Obecnie mają ok. 2 tygodni, więc ze względu na "niebezpieczeństwo" będą do adopcji za około miesiąc. Wiem, że to szybko, ale kotka w każdej chwili może je przenieść do innego gniazda (to że się okociła akurat na ogrodzie to jej wielkie szczęście), może coś jej się stać, może się wydarzyć dużo rzeczy. Ja niestety nie mam miejsca ani środków na przygarnięcie całej szóstki nawet tymczasowo. Oczywiście w miarę możliwości będę starała się dorwać kotkę do sterylizacji, ale to potem.
Na razie jest tak:





Dopiero za tydzień będę mogła tam pojechać, obfocić je i zidentyfikować płeć. Niestety do tej pory muszę się opierać na raportach telefonicznych.
Jeżeli będziemy miały szczeście i kotki zostaną w obecnym gnieździe, będą do adopcji dla kogoś z Wrocławia. Ja będę pośredniczyć w ewentualnym kontakcie i dowozie Maciupków, o ile będą chętni. Alternatywą będzie oddanie Maciupków do wrocławskiego schroniska, chociaż myślę o tym jako o rozwiązaniu ostatecznym.
Wymagania dla adoptujących to konieczność zabezpieczenia okien oraz balkonu i zobowiązanie się do sterylizacji jak Maciupki podrosną.
Na razie tyle, jak tylko będę miała jakieś wieści to będę uzupełniać
