Mikesz pojechał wczoraj do DS.
Dzielny jest. Wieczorem wyszedł z kryjówki za kanapą,
pojadł, pozwiedzał meble i parapety,
rano skorzystał z kuwety, zjadł śniadanie i zaczął bawić się na drapaku
Tylko na swoich nowych Dużych jeszcze posykuje.
Teraz ma na imię
Darwin Mikesz-Darwin jeszcze u mnie:
Z fabryczniaków zostali więc Kapsel i Kenzo.
Miałam kilka telefonów.
Jakiś rozbawiony młodzieniec (sądząc po głosie) powiedział, że weźmie kota, jeżeli mu zapłacę.
Bo na zdjęciach takie drapaczki, zabaweczki (w domyśle – widać że niby bogata jestem
Dzwoniła też pani, która chciała Kapselka dla swojej koleżanki wyjeżdżającej do Holandii.
Nawet brzmiała obiecująco: Kapsel miałby iść do towarzystwa do starszego kota,
który stracił niedawno swojego kociego przyjaciela.
No ale pani nie odezwała się więcej.
Szkoda, bo już chciałam zakładać kocią firmę eksportową