Fioletowe tymczasy II

[morelowa]

W sumie jakoś.. tak.. nie bardzo wesoło

[violet]

dzień z życia DT

[Kinnia]

ale miałaś radochę

[violet]

Taaak...

Wczoraj po pracy jak zwykle wstąpiłam do piwnicy po karmę i poszłam na działki,
głowę mając zaprzątniętą kotami, wetami, adopcjami...
Jak zwykle, działkoty oczekiwały pod bramą.
I tu okazało się, że zapomniałam kluczy
Miny kocich mordek, gdy odwracałam się na pięcie i odchodziłam...
Rzuciłam im tylko "zaraz wracam", nie wiem czy zrozumiały,
ale gdy wracałam z kluczami, na wszelki wypadek czekały na mnie już na drodze



Ledwo zdążyłam przed zapadnięciem zmroku, dobrze że dzień już troszkę dłuższy.

[morelowa]

..i nóżkami przebierają ..
A co sobie pomyślały

[Kinnia]

a mowią, że skleroza nie boli,
tylko kondycję poprawia

[violet]

a mowią, że skleroza nie boli,
tylko kondycję poprawia

cóż zrobić, SKS


Dominika po porządkach w paszczy jak nowo narodzona,
bryka z młodzieżą aż miło popatrzeć (i tylko popatrzeć, bo charakter nadal nieprzystępny ).

U młodej czarnej Zuzy smarowanie dziąseł metronidazolem pomaga, kotka zaczyna nabierać ciała.
Niestety, teraz psuje się oczko
Przez kilka dni zakraplałam Tobrexem, z coraz mniejszym efektem,
aż w końcu krople przestały działać, a oko w dwa dni zrobiło się nieprzejrzyste
Wet twierdzi, że coś dzieje się w głębi oka, sama rogówka nie jest uszkodzona.
Na razie co drugi dzień dostaje Lydium.

W sobotę zgarnęłam czarnuszka z blokowej pralni do weta.
Standardowo dostał preparat na pchły i robale.
Okazało się też, że ma pokłady świerzbu w uszach, więc wylądował w mojej kuchni na leczenie.
Kocurek jest niebywale grzeczny, miziasty, łagodny, czyściutki,
nie skacze po blatach, zagaduje cicho i dźwięcznie,
no ideał prawie.
Tylko czyszczenia uszu nie lubi.
I kup nie zakopuje.
No i napełnia kuchnię kocurzym aromatem, ale to też do wytrzymania.
Na szczęście nie znaczy, a jutro odjajczanie.
Jest piękny, przypomina czarnego misia z zielonymi oczkami
Zaświerzbione uszy są małe i zgrabne, na udzie kilka dużych zarośniętych blizn.
Młody, ale raczej 2 lata, a nie rok.



Na imię ma Zanzibar

[Alienor]

Jakby był SanEscobar, to wiesz jakie miałby branie

[morelowa]

Zanzibar!

[violet]

Jakby był SanEscobar, to wiesz jakie miałby branie

Nawet się zastanawiałam, ale kocio zaprotestował stanowczo.
Powiedział, że jest Zanzibar i już, z całkiem innego kontynentu

[Patmol]

Piękny

[violet]

Piękniś Zanzibar w sobotę stracił jajka.
Przychodnię napełnił takim zawiesistym aromatem, że po kolei wydzwaniali, że kotek do odbioru już



Po blatach owszem chodzi, kup nadal nie zakopuje, do czyszczenia uszu trzeba omotać go prześcieradłem
Ale poza tym to naprawdę łagodny, bardzo grzeczny i przymilny kocurek


Oczko Zuzy nadal chore.
Może z tego powodu bywa atakowana przez Kenzo, a także przez siostrę Zulę.
Tutaj Zula:



Obie czarnulki najchętniej nie odstępowałyby człowieka.


W środę jedziemy do weta z paszczęką Gacka.

Jeśli się uda, to w tym tygodniu sterylka Kiri i Zuli.
Obie są nieduże, ale już pora.
Z Zuzią trzeba chyba odczekać ze względu na chore oko.

[Patmol]

Jakby nie chodził po blatach, to coś by było z nim ne tak. Jak chodzi -to wiadomo, że zdrowy i ciekawski kot.

Kup nie zakopuje -to od razu można nadzorować czy dobre. I nie trzeba odkopywać.
Same zalety po prostu. I jeszcze czarny kot.

[violet]

Jakby nie chodził po blatach, to coś by było z nim ne tak. Jak chodzi -to wiadomo, że zdrowy i ciekawski kot.
Kup nie zakopuje -to od razu można nadzorować czy dobre. I nie trzeba odkopywać.
Same zalety po prostu. I jeszcze czarny kot.

No w sumie tak...
Chociaż z tymi kupami mógłby nie być aż tak uprzejmy
W każdym razie jestem o niego w miarę spokojna,
to naprawdę fajny kot.

Ale martwię się o biedną Zuzę.
Ona od początku była jakaś taka "niedorobiona", mniejsza od siostry.
To ich pierwsze zdjęcie, z sierpnia.
Zula na pierwszym planie, za nią Zuza:



Później się wyrównały, miałam nawet problem z odróżnieniem,
ale pod koniec roku Zuza znowu zaczęła odstawać
Obie jesienią dwukrotnie zaszczepione, bez powikłań.

[morelowa]

Ale masz wypełniony grafik