Po tułaczce po stalowowolskich lecznicach, trafił pod naszą opiekę. Niestety kotek tak się bał, że kilka miesięcy spędził w pudełeczku w lecznicowej klatce. Martwiliśmy się, że ma depresję...nie widział światła dziennego przez tyle tygodni i nawet nie wychodził z klatki.
Kiedy już znalazł się DT, przetestowaliśmy kotka na kocie wirusy i niestety okazało się, że ma białaczkę

Tadzio jest dorosłym kotkiem o silnym organizmie i nie widać u niego żadnych objawów spowodowanych wirusem. Pewne jest jednak, że nie może mieszkać z innymi kotami. Dlatego szukamy dla niego, bardzo pilnie, domu stałego lub tymczasowego, bez innych kotów. Jego opiekunka wyjeżdża w marcu na stałe za granicę, a my mamy pod opieką tyle kotów, że nie mamy już pomysłu gdzie go umieścić.
Tadzio jest wykastrowany, odrobaczony i nauczony załatwiania się do kuwetki. Bardzo kocha ludzi i ma już dosyć samotności...




