Ta śliczna malutka koteczka pojawiła się przed jedną z kawiarni w Radomiu, w środku ciepło, w kominku iskrzą płomyki rozpalonego węgla, ludzie są w swoim żywiole, ale nikt nie reaguje, mała kicia pomiędzy nogami ludzi za każdym otwarciem drzwi wpycha się do środka i biegnie w kierunku kominka... zmarznięta, potrzebuje pomocy człowieka. Właściciel oburzony przegania ją, ale na krótko, za chwilę znów kicia w środku, wpycha się z nadzieją, że może zostanie. Żenująca i bardzo bolesna historia, tak było dwa dni. Dokarmiałam ją, w końcu zabrałam do gabinetu weterynaryjnego, gdzie została dziś wysterylizowana. Będzie tam ok.8 dni. Jest przestraszona a jej przyszłość jest żadna. Kafejka jest cudowną kotką, po wzięciu na ręce tuliła się i głośno burczała, ona bardzo chce do domu. Jeśli ktoś ją adoptuje będzie miał super przytulankę. Ona nie poradzi sobie na ulicy. Jest młodziutka, wielkości pół kota, pilnie potrzebuje domu, chociaż tymczasowego. Ona nie może wrócić na ulicę ani do schroniska...!
To jest Kafejka


Pomóżmy tej koteczce, była taka przerażona, kiedy ją wyrzucano, chyba serce mi pęknie.....