
Kotka do tej pory żyła na podwórku wśród alkoholików. Nie miała odpowiedniej opieki ani nawet stałego wyżywienia. Była kopana i bita. Tej jesieni urodziła już 7 kociaków. Przeżyły tylko dwa, w tym jeden został pozbawiony oczka prawdopodobnie przez ludzi, którzy mieszkali w pobliżu. Na szczęście znalazła się osoba, która zainteresowała się losem kociej rodziny i powiadomiła o tym odpowiednie osoby. Kociaki trafiły do DT w Gdańsku, kotka znajduje się u nas

(tu ogłoszenie z którego mamy Zołzę: http://tablica.pl/oferta/pilnie-potrzeb ... 46G69.html )
Zozła jest charakternym kotem. Łasi się do ludzi, ale potrafi też pokazać ząbki i syknąć gdy jej się coś nie spodoba. Jest dość duża, ma około roku (może trochę więcej) i jest tuż po sterylizacji w trakcie leczenia świerzbu w uszkach.
Bardzo szybko się zadomowiła, uwielbia spać całymi dniami, zwłaszcza na łóżku bądź swojej poduszce. Po dwóch dniach żyje już z psami w zgodzie, a raczej je toleruje i omija. Nie jest wybredna co do jedzenia, jak to koty z podwórka. Myślę, że nadaje się na kota domowego, a może i z czasem będzie miziakiem. Perfekcyjnie korzysta z kuwety od pierwszego dnia

Dla ciekawskich, Zołzę mamy na bezpłatnym DT pomimo wcześniej założonego wątku na miau. Jest na naszym utrzymaniu.

EDIT:
Niestety gdy Zołza poczuła się trochę pewniej u nas pokazała rogi. Zołzie do szczęścia wystarcza poduszka, miska z pokarmem i wodą oraz kuweta. Słabo dogaduje się z innym kotem (Filemon chce się bawić przez co wiecznie są bójki), psy próbuje zdominować przez co oby dwa mają średnio raz dziennie podrapany nos (pomimo ich cierpliwości do kotów). Nie boi się ludzi, jednak nie lubi gdy człowiek ją dotyka. Głaskanie akceptuje tylko rano gdy chce świeżego pokarmu. W związku z małą powierzchnią mieszkania nie mamy jak oddzielić zwierząt od siebie. Zołzie szukamy nowego domu tymczasowego lub (najlepiej) stałego. Bardzo prosimy o pomoc.