O kotce dowiedziałam się od znajomego weterynarza.
Poszłam, zobaczyłam, historia, jakich wiele.
Właściciele kotki wyjechali za granicę, zabranie zwierzaka nie wchodzi w grę. Kotka opiekują się leciwi państwo, rodzice pana, który wyjechał, ewentualnie jego córka, jednak większość czasu kotka spędza sama w mieszkaniu. Podobno siedzi na oknie i płacze.
Według tymczasowych opiekunów, kotka dziczeje. Podobno była kiedyś zwykłym zwierzakiem, wychuchana, nakolankowa.
Kiedy przyszłam, siedziała na regale, wysoko. Nie chciała zejść, pacała łapką. Wyglądała na przestraszoną.
Potem, została przegoniona na dół, tu zachowywała się normalniej, chodziła, ocierała się, ale przy próbie głaskania ostrzega i paca łapą.
Ewidentnie jej samotność nie służy. Kontakt z ludźmi raz na dwa dni to za mało.
Szukam dla niej domu tymczasowego, cierpliwego, lub stałego, równie cierpliwego.
Kotka ma na imię Megi, jest wysterylizowana, przepiękna, ma około 3 lat.