Witam,
Z przyjemnością przedstawiam Pana Kota Stefana i Panią Kotkę Antoninę z Wrocławia - dwa pręgowane tygryski (Stefan bardziej, Tosia mniej) o niesamowitych oczach i przenikliwych spojrzeniach:
Stefan i Antonina są kotami wychowanymi w mieszkaniu, wśród ludzi, do tej pory żyły w rodzinie z dziećmi, z psem i w swoim towarzystwie. Niestety dla Nich tak się poukładało życie dotychczasowych właścicieli, że nie mogli się nimi dłużej opiekować - wyjechali na stałe za granicę, a Stefan, Antosia i sunia Doda oraz 3 małe urodzone na początku czerwca kociaczki już jedną nogą byli w schronisku (bo taką koncepcję na dalsze losy zwierząt mieli ich dotychczasowi właściciele). W tym miejscu ja wkroczyłam do akcji i przejęłam tymczasową opiekę nad zwierzakami. Teraz staję na głowie, żeby znaleźć im nowe dobre i kochające domy.
Domyślam się, że te Koty dotychczas nie żyły jak przysłowiowe "pączki w maśle", ale miały rodzinę, dom, ludzkie towarzystwo i opiekę, są oswojone i w pełni zsocjalizowane z ludźmi. Nie są zdziczałe i schronisko, to byłby dla nich dramat.
Ale do rzeczy:
Stefan jest około rocznym kocurkiem,
Antonina to około 3-letnia kotka. W tą sobotę zorganizowałam ich sterylizację. Nic nie wiem o szczepieniach itp. Za najpilniejszą sprawę uważałam sterylizację i w tej sprawie działałam odkąd Koty trafiły pod moją opiekę. Dwa małe kotki już znalazły nowe domy.
Ja osobiście zapoznaję się z Kotkami dopiero od niedawna, ale z moich obserwacji i dotychczasowych doświadczeń z Kotami wynika, że:
Kocurro Stefan jest bardzo towarzyski, łasy na pieszczoty i jedzonko - jak każdy facet

W jego spojrzeniu widzę duszę takiego kociego zawadiaki, cwaniaka, który nie da sobie w kaszę dmuchać. Myślę, że gdyby był Kotem wolnożyjącym, to rządziłby w całej Kociej grupie.
Spryciarz jakich mało - raz zastałam go na akcji otwierania lodówki

. Stefan jest jeszcze dość młodym kotkiem - a więc zabawowość jeszcze przez długi czas powinna być jego drugą naturą, nie wykluczam, że może coś zbrykać (vide akcja z lodówką). Taki
pozytywny wariatuńcio.
Z racji składu Jego poprzedniej rodziny - drugi Kot, pies, ludzie -
nie powinien mieć żadnych problemów z dogadaniem się z nowymi Opiekunami i psem. Na mnie, mojego Męża i naszych Sąsiadów, którzy pomagają mi w opiece nad tym inwentarzem, Stefan zareagował bardzo pozytywnie. Nikt z nas ani razu nie spotkał się z Jego strony z żadnym przejawem agresji, czy innego zachowania budzącego poważne wątpliwości co do Jego zamiarów. Wobec mnie nigdy nie użył pazurków, chociaż parę razy musiałam go spacyfikować i ofensywnie wystawić za drzwi, gdy usiłowałam nakarmić małe kotki, a On uważał, że całe żarełko należy się Jemu.
Z całą pewnością
nie można powiedzieć, że Stefan jest kotem strachliwym, czy "ciapowatym" - wprost przeciwnie, myślę, że miałby ambicje zostać prezesem całego domu, a może nawet marzyłoby mu się wprowadzenie ustroju monarchistycznego

Stefan nie jest przesadnie rozmowny, tzn. nie odzywa się bez powodu, ale gdy tylko coś idzie nie po Jego myśli, to potrafi się rozmiauczeć
Wreszcie coś, co w mojej ocenie jest u Stefana (i Antosi również)
najbardziej niesamowite - oczy i spojrzenie. Jestem kociarą od 15 lat, w moim życiu było w sumie 5 różnych Kotów, o różnych umaszczeniach, kolorze oczu, charakterach i temperamentach. Takie oczy jak u Stefana widzę pierwszy raz w życiu!! Bursztynowe, z głębią i jakąś tajemnicą w spojrzeniu... Jego profil też jest dość wyjątkowy, kojarzy mi się jako trochę ... egipski?
Tak jak mówiłam wcześniej - dopiero poznaję Stefana, a i kastracja może mieć pewien wpływ na jego charakter (najczęściej trochę się Kot "utemperowywuje"), ale o jednej rzeczy mogę zapewnić z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością - On ma w sobie coś wyjątkowego.
Koteczka Antonina, czyli Tosia, Tosieńka - to właśnie jest taka laleczka. Kicia jest bardzo
delikatna, spokojna, stonowana, wręcz dystyngowana - dokładne przeciwieństwo Stefana. Kojarzy mi się z księżniczką, drobniutką panienką. Sprawia wrażenie trochę jakby smutnej, zdystansowanej. Jest bardzo wdzięczną Kicią. Ona raczej nie przejmie rządów w nowym domu - no, chyba, że nie będzie innych kandydatów do przewodnictwa w nowej Rodzince. Nie wiem jak u niej z zabawowością, Kicia ma dopiero ok. 3 lat, więc do starości Jej jeszcze bardzo daleko - wydaje mi się, że gdyby Ją zachęcić, to mogłaby trochę poszaleć - ale ja osobiście nie widziałam Jej w takiej akcji.
Tosia trzykrotnie rodziła kociaki. Nie jest agresywna - aczkolwiek wiem o jednej akcji z Jej udziałem w czasie której podrapała - ale to miało związek z urodzonym przez Nią małym kociaczkiem, więc to co zrobiła w Jej ocenie było obroną małego Kotka.
W jej przypadku również
nie ma problemów z towarzystwem ludzi, psów i innych kotów - przecież żyła w takim domu przez całe swoje trzyletnie kocie życie. Tosia raczej nie będzie domagała się pieszczot za wszelką cenę i "po trupach", ale gdy zostanie wzięta lub zaproszona na kolana i pomiziana, to będzie najszczęśliwszą i najwdzięczniejszą kotką na świecie. Tosieńka charakterologicznie bardzo przypomina mi moją kotkę Hermionę [*], Hermiona właśnie taka była, delikatna, nie narzucająca się, dość długo się z nami oswajała, ale gdy już to nastąpiło, to nie odstępowała nas na krok, do tej pory mi się zdarza, że się łezka w oku zakręci na wspomnienie Hermionki (jak w tej chwili).
Tosia również ma
niesamowite i wyjątkowe spojrzenie - przeogromne żółto-zielone oczy, głębokie spojrzenie, ona po prostu
hipnotyzuje swoim wzrokiem.
Oba Kotki są cudowne, chociaż każdy z nich inny - dwa przeciwieństwa. Z dnia na dzień coraz bardziej Je lubię, oboje mają w sobie to Kocie "COŚ". Gdyby nie to, że już jestem zakocona na maxa (trzy Koty-Rezydenci w mieszkaniu), to zatrzymałabym u siebie Stefana i Antosię. Ale przede wszystkim mam zobowiązania wobec moich Kotów, a przy pięciu Kotach nie damy rady w dwójkę z Mężem obdarzyć wszystkich odpowiednią porcja pieszczot i uwagi.
Do adopcji jest jeszcze malutka koteczka, za parę dni będzie miała ukończone 8 tygodni. W tym przypadku jeżeli chodzi o Jej koci charakter to jeszcze jest carte-blanche. Na razie jest bardzo pocieszna - jak każdy mały kotek.
A teraz najważniejsze - zdjęcia:
Stefan:


Antonina:





Mała Kicia:





Kontakt w sprawie adopcji: Ja, czyli Sabina, jestem z Wrocławia, tel. 502-897-006, mail:
limon@interia.pl.
PS - w miarę możliwości proszę spróbować rozważenie adopcji obu Kotków. Wg mnie 3 Koty to nie jest zły układ - u mnie jest najstarszy 10-letni Kocurek Adam oraz dwie trzyletnie Kotki - Filemona i Bonifacja (Boninka). Bonifacja zastąpiła w marcu tego roku wcześniej wspomnianą Hermionkę. Jeżeli chodzi o charaktery moich Kotów, to Adam jest seniorem rodu, nie wtrąca się w większość kocich spraw, nikt mu nie podskoczy, on wie, że jest na piedestale i nikt go z tego miejsca nie usunie. Filemonka to takie żywe srebro, rozrabiaka, wprowadza w domu duże ożywienie, biega, skacze, ukradnie szynkę z kanapki - wszędzie jej pełno, myślę, że to taki odpowiednik Stefana. A z Boninką, która przybyła do nas jako ostatnia, cały czas się poznajemy, widzę, że Kicia ma jeszcze trochę dystansu do nas, ale nieraz Filemonka zaangażuje ją w jakieś kocie zabawy i rajdy po mieszkaniu, polowanie na ćmę etc., my ludzie jeszcze musimy zabiegać o jej względy i specjalnie zapraszać na mizianie - na co Ona łaskawie się zgadza.
Oj, bardzo dłuuuugi ten mój post, ale o każdym Kocie można napisać wielotomową książkę, a w moim poście tych Kotów pojawia się kilka
