Witam
Wczoraj już nie dałam rady niczego skrobnąć więc nadrabiam dopiero dziś.
Na pytanie jak zostać domem tymczasowym mogę Ci powiedzieć jak to było u mnie i sama zdecydujesz co będzie dla was wygodniejsze.
Jak mój Tygrysek miał ok. 1 roku to jego zachowanie wskazywało że muszę dobrać drugiego kota. Długo szukałam, przeglądałam ogłoszenia i wypatrzyłam Teodora. Kociaki super się dogadały ale przeglądanie ogłoszeń weszło mi tak jakby w nawyk. Pewnego razu zobaczyłam ofertę na DT Kacperka z Koterii. Zgłosiłam się, przemaglowano mnie trochę i czekałam kilka dni bo kotek mógł mieć DS a to lepsze rozwiązanie dla kota. Tak się stało że Kacperek trafił do DS do mnie padło pytanie czy wezmę inną kicię. Mi generalnie różnicy nie robiło czy to ten czy inny potrzebujący kot. Zgodziłam się i tak zostałam DT z kotem z warszawskiej Koterii.
Mineło prawie poł roku i wracając do domu natknęłam się na b8iałego chorego kota koło bloku. Dokarmiała go ochrona. Poszłam do weta, dostaliśmy leki na odrobaczenie, jakiś antybiotyk na kk do podawania w jedzeniu i zabraliśmy się z panem ochroniarzem do łapania kota. Lekko nie było bo to mały cwaniak, ale udało się i kocio trafił do Koterii na kastrację. Potem już na ulicę nie wrócił. Zabrałam go do domu, leczyłam dalej kk, oczy i kilka innych drobiazgów. W międzyczasie zaczęłam mu szukać nowego domu bo nie poradziłby sobie na ulicy. Nie był w stanie uciec przed psami bo w stresie zakręcał kółeczka za ogonem. Ten kocio też trafił z ulicy, przez DT u mnie do swojego obecnego DS. Tutaj w zasadzie wszystko na własną rekę niezaleznie od fundacji.
Obecnie mam u siebie tym czasy z Koterii, JOKOTa i od kilku dni kicię wyciągniętą w strasznym stanie ze schroniska na paluchu. Można śledzić co się dzieje w tym wątku:
viewtopic.php?f=1&t=153807&start=195 - schronisko to nie miejsce dla kota. Niestety….
A można też odpowiedzieć na ogłoszenie DT dla jakieś bidy tutaj na forum. Czasami też się pojawiają ogłoszenia że pojawił się kot na blokowisku albo żyje jakiś na terenie firmy i dyrekcja jest niechętna... albo że właściciel zmarł i nikt kotów nie chce... Wtedy taki DT na już jest na wagę złota
Jak widzisz koty spadają nam jak z nieba. Jest bardzo dużo potrzebujących bidusiów.
