Aż w końcu stanął przed moją furtką i zaczął miauczeć. Poszłam otworzyć, wszedł, pokazałam miskę, nie chciał nic zjeść. Za to zaczął się ocierać
Szkielet. Żywy szkielet. Żywy, bo rzężący. Oddychał koszmarnie, ledwo oddech łapał. No to co.... kota w transporter, kota i dziecko (moje) do auta i do weta... U weta ustalono iż: kot to kocur ale kastrat! Raczej stary, nie ma części zebów. Odwodniony masakrycznie, chudy przekoszmarnie
Pytanie czy to tylko oskrzela, wychudzenie, czy coś gorszego. Próba pobrania krwi. Pęka jedna żyła, pęka druga, dopiero w tylnej łapie udaje się założyć wenflon. Pobieramy tylko ciut krwi i sprawdzamy kreatyninę i mocznik. W normie

Dobre dusze zrzuciły mi się na badania Trabanta
Następnego dnia utoczyłyśmy ciut więcej krwi. Białaczka negatywna No to nawadniamy, kłujemy tyłek i leczymy. Po środzie szybko nastał weekend, a nam padło auto
Jedyny plus był taki, że 2-3 razy dziennie dawał sie namówić na zjedzenie czegoś. No i sikał.

Obstawiałam, że to efekt odstawienia tolfedyny i go coś boli. Może calici wirus się rozszalał? Ale na 100% nie wiadomo.
We wtorek po południu Trabant poczuł się lepiej
W środę pokazałam wetce całkiem żwawego kociaka
Kolejnym poblemem u Trabanta była kupa. Przy znalezieniu w środę wymacano w kocie twarde złogi. W piątek wyprodukował suche bobki. A potem nic. Nic do owej środy pomimo podawania parafiny. W środę kocia odetkałysmy od tyłu. Bo się wziął i zatkał, zapiekł na amen. Odetkany zrobił od razu kupę roku
Dziś (piątek 31 maja) wetka się nieco podłamała
Dostał tabletkę przeciwbiegunkową, linco, ja receptę na encortolon.
W morfologii anemia się ciut powiększyła. Wyniki zeszły poniżej norm. Niedużo, ale powinny się poprawić na dobrym jedzeniu.
Odkleszczówka? Może, także dobrze, ze dostał doxy.
Kupa jest ciemna, bardzo ciemna. Efekt wątróbki czy może podkrwawia z jelit? Miałam złapać coś do badania, ale nie mam co.
W sumie dobrze. Chyba nic już niego nie cieknie (tfu tfu), choć smierdzi nadal. Pytanie co teraz- zatwardzenie, biegunka czy normalna kupa. I kiedy.
Apetyt ma, ale jedzenie dawkuję.
Wątek zakładam, bo liczę na cud.
Plan był taki, ze go leczę (w dwa tygodnie HA HA HA) i wypuszczam. Ale to fajny, miziasty, grzeczny kot. I chyba faktycznie stary. Wypuszczonego będe dokarmiać, ale.... nie dam gwarancji jak długo przeżyje, czy przetrwa zimę? Wg mnie to kot tylko wywieziony na wieś. Bo coś się stało w dotychczasowym domu i trzeba było sie pozbyć problemu. A na wsi kot zawsze da sobie radę. Nie zawsze. Nie stary, nie jak zachoruje. Nie jak być może niedowidzi (ma na gałkach zmiany po kocim katarze).
U mnie z pewnych kocich względów nie może być dołączony do stada. Ja sama jestem w ósmym miesiącu ciąży, dziecię nr1 jest nadal małe i już teraz jest dla mnie lekkim problemem latanie codziennie do weta. Nie powinnam się babrać w kupach obcego kota, bo nie wiadomo co zawiera. Jeszcze trochę pociągnę, ale w lipcu ne będe mieć nawet TZeta do dorywczej pomocy (akurat wyjeżdża tuż przed moim porodem HA HA). Zresztą TZet nie poda kotów leku, nie zrobi zastrzyków. A kup sie brzydzi
Dwa- nie stać mnie na jego leczenie. Przy mojej ciąży sytuacja nasza jest na granicy. Nie ma w budżecie miejsca na leczenie bezdomnego kota. A tu trzeba coś dokupić dla dziecia nr2, a tu się czarna seria z autem sypnęła i mamy naprawę za naprawą.
Dzięki dobrym duszom
Trabant jest przebadany, ale nadal każda wizyta to 50-70zł. Długofalowo nie dam rady.Za pierwsze dwa dni zapłaciłam 260zł, potem +pt 80zł+pon 50zł+ śr70+pt60zł+ pon 3VI 50zł +śr 60zł +pt35zł+ pon(10VI) 55zł (usg) +wt 100zł (lek na serce) + pt 120zł (krew i usg) + pon 24.10 120zł + 200zł 2 VII echo u dr Niziołka= 1260zł
+ leki z apteki 12zł+3zł + 50zł dla TDT + 75łtransport
Dostałam 1425zł
(właśnie dzięki jednej forumowiczce przeżyłam szok zaglądając na konto
)Wpłaty: 30zł JP, 50zł IŻ, 50zł UD, 100zł AKZ, 100zł KST, 250zł AG, 50zł MB, 100zł MB, 120zł M&M, 20zł MM, 30zł AM, 30zł DL, 25zł KS-T, 30zł P, 200zł , 200zł, 40zł
1425zł-1275zł= +25zł
Potem będę wystawiać bazarki o czym i w tym wątku poinformuję.
EDIT: PILNIE SZUKAM INNEGO DT LUB DS DLA TRABANTA. Ja w lipcu rodzę co niejako utrudnia latanie po wetach szukanie domu... O aktualnym stanie zdrowia miziaka trzeba czytać dalej w wątku.
Cdn. Ze zdjęciem jak dopiorę mu tyłek
BAZARKI DLA TRABANTA
Teczka na dokumenty i notesy viewtopic.php?f=20&t=153906
Filiżanki we flamingi viewtopic.php?f=20&t=153900
Obraz z syjamem i myszą viewtopic.php?f=20&t=153867&p=9895453#p9895453
Plecak termiczny i pojemniki na żywność viewtopic.php?f=20&t=153815











