Nasz ukochany kotek sparaliżowany!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 19, 2013 12:52 Nasz ukochany kotek sparaliżowany!

Witam, piszę z prośbą o poradę...

9.05.2013 nasza kocica Pchełka spadła z czwartego piętra, niestety spadła tak niefortunnie, (może o coś zahaczyła lub spadła na kamień) że tylna część ciała jest sparaliżowana. Od razu po wypadku pobiegliśmy do weterynarza miała prześwietlenie - kręgosłup i miednica cała. Pani doktor stwierdziła, że paraliż może być spowodowany przez obrzęk, podała silny steryd SOLU-MEDROL (stosowaliśmy go przed 6 dni) i powiedziała że mamy przyjsc na drugi dzień, bo będzie ortopeda. Oczywiście przyszliśmy na drugi dzień, zostawiliśmy ją, ortopeda podał jej narkozę, jeszcze raz prześwietlił kręgosłup i okazało się że 7 kręg miała zmiażdżony, ale widocznie nie całkiem, ponieważ wstawił go jej z powrotem i powiedział, że rdzeń może być uszkodzony. Usztywnił jej szyję i zalecił że ma siedzieć w klatce. Dziwi mnie jednak że jest sparaliżowana dużo niżej niz 7 kreg. Jeżeli faktycznie miałaby uszkodzenie na tym odcinku to powinna chyba mieć problem z przednimi łapami? Po dwóch dniach jak szlismy na zastrzyk zobaczyłam w transporterze kropelkę krwi. Okazało się że krew wydostawała się z pęcherza. Lekarz dał zastrzyki przeciwkrwotoczne.
Na drugi dzień po powrocie z pracy mąż zastał kota w strasznym stanie była bardzo słaba nie chciała nic jesc, z pęcherza wydostawała się "żywa" krew. Od razu poszedł do weta. Założyli jej cewnik i podali kroplówkę. Przez kolejne 4 dni miała dwa razy dziennie płukanie pęcherza i kroplówy. Teraz zaczęła super jeść. Pije duzo mleka, którego wcześniej nie za bardzo lubiła. Wyciskamy z niej mocz i dzięki parafinie i specjalnej karmie wypróżnia się. Miała kilka laseroterapii.
Lekarz stwierdził brak czucia głębokiego i z paraliżu wiotkiego przeszła na sztywny.
jej odruchy:
- rusza odbytem
- jak źle ją usadzimy poprawia sobie tylne łapki
- łapki są ciepłe
- przy płukaniu pęcherza wierzgała nimi
- wyciągnęła 2 razy pazury w tylnych łapkach przy mizianiu
- przy szczypaniu też rusza łapami
- przy rowerku stawia opór (spina mięśnie)
- nie rusza ogonem, jedynie przy ucisku zabiera go
Mimo tylu odruchów nie może podnieść pupy, włóczy za sobą łapki i sika pod siebie.
Po woli tracimy nadzieję ... Czy możemy jeszcze coś zrobić, żeby chodziła??? Wiadomo że potrzebna jest rehabilitacja, ale jeżeli tak jak powiedział wet że rdzeń moze byc uszkodzony to za duzo to nic nie da. Oczywiście zrobimy wszystko zeby chodziła, ale nawet jeżeli nie bedzie to jej nie uspimy, ponieważ jest członkiem naszej małej rodzinki i bardzo ją kochamy. Proszę o poradę bo minęło 10 dni od wypadku a im szybciej coś zrobimy tym lepiej.

Jajczi

 
Posty: 1
Od: Nie maja 19, 2013 12:00

Post » Nie maja 19, 2013 13:43 Re: Nasz ukochany kotek sparaliżowany!

Nic nie doradzę, u mnie koty mają zabezpieczony balkon, aby nic takiego się nie zdarzyło viewtopic.php?f=1&t=348&p=9785289&hilit=strony+o+zabezpieczeniach+balkon%C3%B3w#p9785289
Pozostaje mi trzymać kciuki za zdrowie kota :ok: :ok: :ok:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55019
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie maja 19, 2013 14:36 Re: Nasz ukochany kotek sparaliżowany!

Szkoda kota. Przykro mi,że cierpi przez waszą nieostrożność. Trzymam kciuki mocno za nią. Biedna mała.Ileż bólu musiała przejść i jeszcze tyle przed nią.
Trzymacie ja w klatce oczywiście? Takie urazy tego wymagają. Dostaje przeciwbólowe? Nivalin (?) też jej podają? Ponoć ten lek doskonale pomaga w przewodnictwie nerwowym.
Co do reszty nie wypowiem się bo nie jestem wetem.

Pomyślcie o zabezpieczeniu. To zdecydowanie "tańsze i lepsze" od obecenych wydatków i waszych rozterek. O cierpieniu kota nie zapominając. Bo on tutaj jest ofiarą.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55372
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], mt85 i 516 gości