» Pt kwi 26, 2013 13:55
Kubuś- 13 lat, cukrzyca, brak łapki... Cud:) Jest DT!!!!!!!!
Zakładam ten wątek jednak z nadzieją na cud.
Kubuś to kot, który ma minimum 13 lat, choruje na cukrzycę, nie ma tylnej łapki. Właściwie nie ma już nic, prócz beznadziei...
Całe swoje życie spędził w pewnej drukarni, do której trafił 12 lat temu już jako dorosły kot. Znalazł tam przyjaznych ludzi, schronienie i właściwie zamieszkał tam na dobre.
Gdy zachorował na cukrzycę pracownicy troskliwie się nim zajęli podając codziennie rano i wieczorem zastrzyk insuliny oraz odpowiednią karmę. Właściciel drukarni sponsorował Kubusia, a pracownicy się nim opiekowali. Drukarnia stała się kubusiowym prawdziwym domem.
Niestety drukarnia zbankrutowała i... koniec bajki. Nie ma sponsora, nie ma troskliwych opiekunów. Pojawił się pomysł uśpienia kotulca... Alternatywą okazała się piwnica, w której cudem udało się upchnąć Kubusia pewnej Dobrej Duszy. Niestety warunki w tym miejscu są tragiczne, to stara, nieduża łazienka w starej piwnicy. Ma chociaż okienko małe...
Dwa razy dziennie pojawia się tam Pani, która robi zastrzyk, daje jedzenie i wychodzi.
Kuba trafił w to miejsce kilka dni temu, prosto ze szpitalika, w którym umieszczono go tuż po operacji cysty. Tak, bo Dobra Dusza znalazła grupę ludzi chętnych pomóc Kubusiowi finansowo, zawiozła do weta, przebadała, poddała operacji i... I stanęła pod ścianą. Bo Ona nie może kota wziąć. Nie pytajcie mnie o powody, nie ma nawet sensu o tym pisać. Nie ma też czasu.
Ten chory trójłapek staruszek z nieustabilizowaną obecnie cukrzycą (chudnie gwałtownie, pojawił się wielomocz etc), w stresie, samotności i okropnych warunkach nie ma specjalnych szans na życie. Zresztą po co kotu/komu takie życie?
Jedynym ratunkiem dla niego jest DT. DT, które musi się liczyć z tym, że będzie nim do końca dni Kuby. Bo wyadoptowanie starego cukrzyka graniczy z cudem. Znalezienie mu DT również, niestety.
Wybaczcie proszę chaos mojej wypowiedzi, ale naprawdę jestem roztrzęsiona i zrozpaczona.
Dodam tylko, że finanse będą się starali zabezpieczyć ludzie naprawdę odpowiedzialni, aby chociaż w ten sposób odciążyć ewentualnego opiekuna tego biednego kotulca.
Podpowiedzi jak radzić sobie z cukrzycą można znaleźć na fantastycznym forumowym wątku cukrzyków (oczywiście kota musi leczyć weterynarz, ale ten wątek daje mnóstwo cennej wiedzy i wsparcia). Obiecuję możliwość wsparcia jakimś własnym doświadczeniem 24h na dobę, na ile tylko będę potrafiła.
Zobowiązuję się zawieźć Kubę w każde miejsce Polski, jeśli tylko ktoś zechce dać mu szansę.
Zdjęcia wklei za chwilę ewexoxo.
Ostatnio edytowano Nie kwi 28, 2013 11:00 przez
jerzykowka, łącznie edytowano 1 raz