Misiakiem, 3 lata, szukam dla niego transportu Olsztyn-Koło/Konin
Kicią, 10 lat
Frankim, 10 lat
Dla Misiaka już szukam domku. Kicia i Frankie muszą jeszcze ze mną trochę wytrzymać.
Misiak po przebytym kocim katarze jest niedowidzący w 90%. Leczenie zostało zakończone. Już nic więcej w tej kwestii nie da się zrobić.
Misiak jest dużym, masywnym, burym, klasycznie pręgowanym kocurkiem. Prostolinijny. Bezpośrednio okazuje uczucia. Stąd wiem, że pragnie akceptacji człowieka, jest uczuciowy, uwielbia się przytulać i „barankować”.
Na pewno nie jest kotem drzemiącym na poduszkach 18 godzin na dobę. Uwielbia zabawę. Goni za kulkami papieru, piłeczkami, myszkami. Interaktywne zabawki są jego żywiołem. Fiksuje na punkcie smaczków. Będzie wspaniałym towarzyszem dla ludzi i kotów.
Wada wzroku nie przeszkadza mu w normalnym funkcjonowaniu. Nikt kto nie spojrzy w oczy Misiakowi nie domyśli się, że jego widzenie jest tak bardzo ograniczone. Nie wskakuje na półki.







W listopadzie, Kicię i Maxa do schroniska przyniósł sąsiad właścicielki, która zapadła na alergię. Max nie przeżył tej rozłąki, Kicia bardzo się rozchorowała. Była końcówka grudnia. Oprócz kk, cierpiała na anemię i miała fatalne wyniki wątrobowe. W tej chwili po dolegliwościach zostało już tylko wspomnienie, oprócz wrzodu rogówki. Wrzód nie leczył się, dlatego w ubiegły piątek Kicia przeszła zabieg załóżenia naturalnego opatrunku z trzeciej powieki. W przyszły poniedziałek, zobaczymy jakie są efekty. Noszenie abażura znosi bardzo dobrze. Zresztą, jak wszystko, oprócz pobytu w schronisku.
Kicia lubi inne koty a człowieka kocha. Uwielbia głaskanie i przytulanie – z wdzięczności mruży oczy i mruczy najpiękniej jak umie. Jest bardzo stabilna emocjonalnie.
Niestety, ale jest wielbicielką wiskasa.
Zdjęcia jeszcze ze schroniska:





Nie leczący się wrzód rogówki:


W abażurze:



Frankie (imię nadane przez schroniskową wetkę) od wyglądu kocurka. Gdy trafił do schroniska wyglądał… Prawa część głowy zmasakrowana. Jedna wielka rana. Krew i ropa. Wyłysiła. Wychudzony. Z całego uzębienia pozostał mu jeden kieł. Od września ciągle na antybiotyku. Po odstawieniu antybiotyku, ropa wracała. Rany zabliźniły się, skóra odrosła, ale zniekształcenia zostały. Oko jest, ale praktycznie nie widoczne przez narośl. Ropa z krwią nadal wraca. By zakończyć już ten korowód, Frankie trafił do mnie. Jutro będzie miał poważny zabieg. Zaplanowany z nadzieją, że Frankego uda się z tego wyciągnąć. Jest nawet podejrzenie nowotworu.
Znalazłam tylko jedno zdjęcie Frankego. Mam zepsuty aparat. Na żywo wygląda to o wiele gorzej.

Trzymajcie jutro kciuki za Franka.