Trzeba jednak założyć Lence, mamie kociaków osobny wątek.Lena to piękna szylkretka, ciemna, ze złotymi refleksami i ogromnymi oczami w kolorze złota.Jest młodziutka, ma około roku, została już odrobaczona.Opiekowała się troskliwie swoimi maluszkami, ale z jakiegoś powodu wyrzucono ją i w pudle razem z dziećmi wylądowała pod drzwiami lecznicy.Spędziła w niej tydzień zamknięta w dużym transporterze razem z maluchami.Wszystkie koty miały pchły, ale poza tym zdrowiutkie.Ania( jaga1666) zabrała je stamtąd, dwa maluchy od razu przyjechały do mnie, Lena z jednym chłopczykiem została u jaga1666.Na mój rozpaczliwy apel odpowiedziała sherina



Lena to już inna historia.Ania jest osobą już niemłodą ( jesteśmy prawie w jednym wieku), ale schorowaną, właściwie to przewlekle chorą i ciężko jej opiekować się kotką.Sama nie jest w stanie zrobić sobie zakupów, ani posprzątać, a jeszcze musi pracować.Boi się też o swoje koty.Podejrzewa również FeLV, ma jej zrobić testy.Sugerowałam, żeby przy okazji sterylki, ale nie chce czekać.
Nie wiem, co mam zrobić.Już nie mam gdzie Lenki upchać.Jest zdrowa, na pewno wyczerpana porodem i karmieniem maluchów.Ma apetyt, żadnych niepokojących objawów nie ma.Nie ma też kk, oczka czyste, nosek drożny, nie ma świerzbu.
Jest bardzo młodziutka i taka raczej filigranowa.Mnie się bardzo podoba, szczególnie te jej ogromne oczy.Sporo przeszła, doskonale wychowała swoje dzieci, zasługuje na dobry domek.Szylkretki mają zwykle piękne, mięciutkie futerka.Mam tylko takie zdjęcia, ale zobaczcie, jaka jest śliczna








