Zanim urodziło się dziecko mieszkała na salonach, była rozpieszczana..
Później, kiedy dziewczynka podrosła do wieku 'chodzącego', zaczęła dręczyć kotkę, zgniatać, szarpać..
Kotka rozpaczliwie broniąc się przed niechlubną śmiercią broniła się pazurkami i tak wylądowała za drzwiami.
Jest tak zakochana w swoich ludziach, tak pragnie towarzystwa, że rozpaczliwie skakała po klamce, żeby dostać się
do domu. Wiele razy takim sposobem z czarnej rozpaczy uderzała głową nie trafiając w klamkę...
Pojawiła się padaczka pourazowa... nikt nie wie ile trwają ataki, jak wyglądają. Właścicielka widziała kilka razy,
jak kotka upada, sika pod siebie - trwało to około minuty.
Pojawił się więc kolejny powód do zakazu wstępu za próg. Chora kotka zamieszkała na stałe na podwórku.
Czysta, kuwetkowa, rozpieszczona, zupełnie nie wiedziala co się dzieje!
Zapadła decyzja o eutanazji. Wymówką miała być padaczka!!
Nie wiadomo ile teraz trwają ataki, nie wiadomo, czy w ogóle jeszcze są...
W badaniach krwi wykonanych w tym tygodniu nic nie wyszło..
Kota jest wysterylizowana, zupełnie domowa, korzysta z kuwety i błaga o pomoc

Obecnie przebywa w Stalowej Woli, ale jeździmy na trasie Stalowa Wola - Warszawa regularnie,
więc nie ma problemu z transportem. W inne miejsca transport się znajdzie..
Kontakt ze mną:
tel.794 108 930
Zobaczcie, jest piękna!!
