Koty są w tej chwili we Wrocławiu, my na Górnym Śląsku. Jeśli chcielibyśmy je zabrać do siebie, będą musiały siedzieć w łazience, z zachowaniem wyjątkowych środków ostrożności, bo w domu oprócz rezydentek mamy tymczasa w czasie szczepień.
Brakuje mi pomysłu, co zrobić poza tym, że piszę tutaj z prośbą o pomoc. Wstyd mi, że uwierzyliśmy tej osobie i boję się o Petunię i Ptysia. Będę wdzięczna za pomoc.
PTYŚ:


Edit:
Petunia ma około 2, 5 roku. Jest bardzo nieśmiałą koteczką. Jest wysterylizowana. Ptyś ma około 6-8 miesięcy i jest raczej odważnym młodym kocurkiem. Niestety nie jest wykastrowany.