Pomponia jest słodka, miła i śliczna.
Pomponia poszukuje domu, ale nie byle jakiego – domu, który będzie ją kochał i szalał na jej punkcie. Domu, który rozumie, że:
• kot nie jest zabawką ani rzeczą, której się pozbywa, gdy się znudzi lub zepsuje (już raz ktoś ją zgubił lub wyrzucił),
• kot domowy to prawdziwy członek rodziny, potrzebuje miłości, uwagi i leczenia w razie choroby,
• kot, jak i człowiek, ma swój charakter i upodobania,
• zdrowie kota to cenna rzecz, o którą warto dbać i tak jak dzieci nie żywi się chipsami i czekoladą, tak kotów whiskasami i kitekatami, niezależnie od tego, jak bardzo są reklamowane,
• bezpieczeństwo kota jest jeszcze ważniejsze, dlatego należy zabezpieczać okna i balkony,
• małe kociaki są słodkie i urocze, ale a) szybko dorastają, b) jak to dzieci, mają dużo głupich pomysłów, które mogą wpływać destrukcyjnie na stan posiadania,
• piękne meble i tapety są miłe dla oka, ale to ludzie i zwierzęta tworzą prawdziwy dom,
• nic nie sprawia większej radości niż oglądanie i słuchanie zadowolonego z życia, mruczącego kota.
Pomponia jest kotem w typie persa, ale z kształtną mordką w typie raczej brytka niż płaskiego persa.
Ma około półtora roku, więc większość kociakowych zachowań typu „wspinanie się na firanki”, ma już za sobą, ale choć nie potrzebuje już tyle uwagi co kociak i w chwilach samotności potrafi się sobą zająć, to jednak jest kotem bardzo towarzyskim i towarzyszącym (za mną od pierwszej chwili chodzi prawie krok w krok).
Jest miła i przyjacielska, pozwala się głaskać i wziąć na ręce nawet obcym ludziom (przynajmniej jak do tej pory).
Została przebadana i wyszło na to, że jest zdrowa. Zresztą również zdrowo wygląda.
Jest wysterylizowana.
Nie ma kłopotów z kuwetą i nie wykazuje szczególnych fochów przy jedzeniu. Najbardziej lubi suche, nie tyka surowizny.
Obecnie jej sierść jest w fazie odrastania, ale już niedługo będzie długowłosa, trzeba więc będzie ją dość często czesać. No i codziennie przemywać oczy.
Kotka jest kotem do adopcji, co oznacza, że nie oczekuję za nią zapłaty, lecz jednocześnie, że priorytetem w poszukiwaniu domu jest dobro kota, dlatego szukamy domu odpowiedzialnego, kochającego i mogącego sobie pozwolić na utrzymanie kota. Raczej bez małych dzieci, inne zwierzęta tylko, jeśli nie będą agresywne i zbyt dominujące. Z moimi kotami dogadała się bez problemów.
W zasadzie ideałem byłaby osoba lub osoby, które dość dużo czasu spędzają w domu, gdyż kotka, jak już napisałam, bardzo lubi towarzystwo.
A może ktoś będzie chciał ją wziąć jednocześnie z jakimś kociakiem? (Obecnie kociaka nie mam na stanie, ale da się załatwić).
Sama bym ją chętnie zatrzymała, bo naprawdę jest bardzo fajna, ale mam w domu opozycję przeciw trzeciemu kotu.
Żeby nie było, że kot to wyłącznie ideał (chociaż prawie): kocia ksywka to Wydrzyjmorda (no, dość gadatliwa jest, na szczęście bardziej jękliwie niż głośno – ja troszkę nieprzyzwyczajona jestem, bo moje koty tak nie mają), no i chyba trzeba będzie pilnować kociej diety, bo mam wrażenie, że kot usilnie dąży do tego, by być równie szeroki, jak długi (a powyżej wspomniany koci wokal ma z tym wiele wspólnego)…
Dla cierpliwych: troszkę o wcześniejszych losach kota viewtopic.php?f=1&t=142058
ale to w dużej mierze pomówienia są – jaka terrorystka? Nawet panie u weta orzekły, że to imię do niej nie pasuje, bo pozwala wszystko ze sobą zrobić (owszem, podczas zdjęcia szwów po sterylne walczyła że ho ho, tylko ktoś jej zapomniał powiedzieć, że w tym celu się pazurów i zębów używa…)




