
Moja starsza córka już całkiem przeprowadziła się do pokoju dziewczynek, jak one ją kochają

a jak z rozpaczy drą mordki pod drzwiami jak Zuza wyjdzie..
Koteczki wcinają suche RC, gotowanego kurczaka i miamorka. Kuwetkują bezbłędnie i oczywiście przestawiają wszystkie meble dookoła, są żywiołowe, czyściutkie, ach, ech..
Malwinka, elegantka, jak to na elegantkę przystało, jest spokojniejsza, mruczy non stop, nie schodzi z rąk. Nawet mojej 7-mio miesięcznej córce daje się miętolić na wszystkie strony, oczywiście pod kontrolą, bo Amelce bardzo podobają się kocie ogonki i chciałaby ciągnąć ile sił
Malwinka każdą nową zabawkę musi uważnie obejrzeć, nieśmiało pacnąć łapką i odskoczyć,powoli, drugi raz, i tyle razy, aż skłonna jest zaakceptować, że to nie jest groźne i może już się bawić.
Za to Agatka nie ma czasu na zapoznawaniem się z nowościami, biegnie na żywioł, jest tu, za chwilę tam, wszędzie jej pełno, szalona, zwariowana.
Posiedzi chwilę, da się pomiziać, ale tylko chwilkę, bo ciągle się gdzieś spieszy. Pierwsza do miski, kuwety.
I tak się obie uzupełniają
