Dostałam cynk, że po jednym z takich podwórek gania "syjamek" ok. 2-3 m-ce, bez mamy. No to - łapać!
"Syjamek" w tym momencie oczywiście znikł, ale żeby mi nie było smutno, w ramach prezentu na Dzień Dziecka, w piątkowy wieczór zjawiła się u mnie mała Awanturka. Jako wynik poszukiwań zaginionego syjamka

Wspólne wydarzenie dziewczynek na FB http://www.facebook.com/events/249480078497725/ Zapraszam

Syjamek nr 1

Po zgarnięciu
I po niecałych 2 tygodniach

Awanturka ma jakieś 5 tygodni, lekki koci katarek (katar to miewają koty a zadatki miewają katarek) i gojący się już wrzód rogówki.
Ma też wrodzone zwichnięcie rzepek, co, jak się wydaje, jest rzadko spotykaną u kotów wadą, endemicznie występującą na Muranowie

Płuca za to dziecko ma zdrowe, co udowodniło przez pierwsze 2 dni


Mała została już wstępnie odrobaczona, dostaje leki i krople do oczu.
Pokichuje lekko.
Po dwóch dniach urządzania awantur, Awanturka okazała się być najwspanialszym kociakiem pod słońcem - przesypia spokojnie całe noce oraz pełne 10h jak jestem w pracy

Budzi się dopiero, jak mnie słyszy - wtedy natychmiast musi być micha! Dużo michy, potem kuweta, potem mnie noś! Tul! Pieść! Baw się ze mną! I znowu spać

Bardzo dzielnie uczy się jeść samodzielnie i korzystać z kuwety

Więcej fotek http://www.facebook.com/media/set/?set= ... 89f0ebdd73
W niedzielę rano znowu telefon - "jest syjamek, proszę przyjść!". No to poszłam


Syjamek nr 2




No co...? Bardzo oryginalne umaszczenie, nie?

Jeż już po praniu

Więcej fotek http://www.facebook.com/media/set/?set= ... 71d1a09307
Jeżynka dostała imię od Dorci44, która uznała, że głowa wprawdzie kota, "ale reszta to jakiś jeż"


Jeżynka ma jakieś 4-5 miesięcy, koci katar (a jakże

Nie jest dzikusem, ale jest potwornie przerażona, zmęczona, w momencie znalezienia była również mocno odwodniona. Prawdopodobnie została zamknięta na parę dni w jakiejś komórce, piwnicy lub garażu i stąd jej obecny stan. Pania karmiąca melduje, że przed zniknięciem była wesołym, ufnym i dość zdrowo wyglądającym kociakiem


Mimo, że jest tak bardzo przestraszona, pozwala sobie zrobić wszystko. Straszy tylko troszkę sycząc na widok zbliżającej się ręki, ale już na kolanach leży spokojnie.
Również została delikatnie odrobaczona, dostała leki, witaminy i kroplówkę. Czuje się wyraźnie lepiej, katar dalej jest, ale już bez gluta do pasa. Glut dość szybko zresztą znikł jeszcze przed wizytą u weta. Wydaje się, że samo ciepło w domu bardzo dobrze jej zrobiło.
Na "dzień dobry" została odpchlona, więc z kąpielą się wstrzymałam. W czwartek spróbujemy się dopucować

Dziewczynki szukają domów stałych lub domów tymczasowych z prawdziwego zdarzenia.
Rozumiem przez to DT nieprzekocone oraz samowystarczalne finansowo i weterynaryjnie - ja po prostu nie będę mogła pomóc

Jeżynka będzie na pewno wdzięczna za towarzystwo w zbliżonym wieku, oczywiście po min. 1 szczepieniu i kwarantannie. Obie planuję zaszczepić na początku przyszłego tygodnia, jeśli nic nieprzewidzianego się nie przytrafi, tfu-tfu...
Do czasu znalezienia lepszych domów bardzo proszę o pomoc w pokryciu kosztów weterynaryjnych, a w przypadku Awanturki również wyżywienia

Chętnie przyjmę dla małej Gerberki mięsne i RC Convalescence Support (Instant). Zamówiłam na razie niewielką ilość Animond von Feinstein Baby Pate i RC Weaning - zobaczymy, jak będzie wchodzić

Jeżynka to już się spokojnie wyżywi przy moich kotach, bo karmię bezzbożówkami, ale mała dopiero się uczy jeść i potrzebuje jedzonka na swoją miarę.
W następnym poście umieszczę rozliczenia.
Bardzo dziękuję JoliJ za natychmiastową pomoc
