W SZYBKIM ZNALEZIENIU DOMU/DOMÓW LUB FARMY DLA 6 ZŻYTYCH, KOCICH PRZYJACIÓŁ!

MAM TYLKO 21 DNI.
Zacznijmy od początku. Nazywam się Maciek i wraz z eksżoną jesteśmy miłośnikami kotów. Od wielu lat opiekowaliśmy się różnymi “sierotkami” lub kotkami po trudnych operacjach, wypadkach/przeżyciach, wyrzuconych jako kociaki na zimno i mróz lub poschroniskowych. Zapewniliśmy im dom i mnóstwo przestrzeni do cieszenia się kocim życiem. Wszystko przez lata szło dobrze i pomyślnie się układało, nawet po rozwodzie samodzielnie (Maciek) opiekowałem się szóstką kotków, jednak w ciągu ostatniego roku moja firma tak podupadła, że musiałem ją zamknąć, dom będę musiał sprzedać, aby pokryć część kredytów, a resztę będę musiał jeszcze długo oddawać... Jedyną moją szansą na wyjście z kłopotów (po kilku latach) jest bardzo szybkie podjęcie pracy za granicą, mój wyjazd nastąpi w trzeciej dekadzie czerwca.
Teraz czas opowiedzieć cos o nich oraz przedstawić każdego kociego gentlemana i damę z osobna.
Zaznaczam, że KAŻDY KOT JEST WYKASTROWANY/ WYSTERYLIZOWANY.
Wszystkie kotki korzystają z kuwetki, ale są również przyzwyczajone do wychodzenie – wręcz specjalnie wolą czasem pozostawać na noc poza domem.
KAŻDY KOTEK MA KSIĄŻECZKĘ ZDROWIA.
KOTY BYLY REGULARNIE ODROBACZANE, ODKŁACZANE PASTAMI, DOBRZE ŻYWIONE [niestety potajemnie dożywiają się upolowanymi myszami, ryjówkami, owadami, potrafią też podkraść obiad sąsiadom].
Koty są bardzo zżyte, to taka kocia Brygada RR

BOLERO [Chojnice]:
Wiek: szacowany na 16/17 lat [MOŻE WIĘCEJ]!

Bolero jest w zasadzie gwiazdą. Adoptowaliśmy go ze schroniska, kiedy miał 10-11 lat i wiele problemów zdrowotnych. Udało się na tyle poprawić jego stan zdrowia, że kocur ma obecnie 16-17 lat i nadal ma się dobrze. Wspaniały, rozkoszny i dostojny senior [główny “polujący” na jedzenie sąsiadów – pomimo ogromnego apetytu, zawsze szczupły]. Odratowany i zabrany ze schroniska w stanie ciężkim, miał wedle niektórych opinii żyć niewiele ponad rok, ale po tym jak “stanął na nogi” trzyma się dobrze i bardzo podoba mu się na wsi – całe dnie siedzi na oknie, schodzi tylko, żeby zapolować lub posiedzieć na kolanach


Bolero posiada znak szczególny w postaci wystającego języczka, który jest pozostałością z nieszczęśliwego wypadku ze schroniska, kiedy skrzywdził go duży pies.
Musztruje inne kotki, ale poza wygrzewaniem się na gorących deskach tarasu, na których elegancko ściera pazurki, czy na swoim kocyku na sofie bądź kominku, Bolero nie sprawia żadnych problemów i trudno wyczuć jego obecność... chyba, ze najdzie go ochota na posiedzenie na kolanach.
Bolero kocha jeść...to jego główna pasja i skrzywienie poschroniskowe. Celebruje każdy posiłek, za który odwdzięcza się mruczeniem i “noskowaniem”.
DIDI [Wrocław]:
Wiek: ok. 6 lat

Dołączył jako pierwszy, młody [kilkumiesięczny w 2007 roku] kawaler do Bolero z wrocławskiego schroniska. Był bardzo przeziębiony, bojaźliwy i brudny. Sporo czasu zajęło mu, wstydnisiowi

DIXI [Wrocław]:
Wiek: ok. 5 lat

Zna się z Didim od swoich najmłodszych kocich czasów. Znaleźliśmy ja na nadodrzańskich działkach w zimie jako kociaczkę zakatarzoną, która zapewne zamarzłaby tam pozostawiona sama sobie. Tydzień spędziła w ogrzewanej piwnicy, leczona w separacji od Didiego i Bolero, a gdy tylko weszla do domu do łazienki, przez wywietrzniki zaczęła bawić się z Didim [nazwaliśmy to “łapkowaniem”]. Ta przyjaźń trwa do dziś, kotki te lubią spać razem, a wszyscy nazywaja ich “zakochana para”. Dixi czuje wielki respekt do Bolero, często go myje, a gdy nabroi, podporządkowuje mu się, spuszczając uszka i dając mu się karcić “łapkowym szturchańcem”.
Poza tym to nocna “survajwerka”---lubi znikać na jakiś czas, załatwiając zapewne swoje bardzo pilne kocie sprawy we wsi. Jej druga pasja to niezmordowana wspinaczka po drzewach.
BLACKIE [spod Warszawy]:
Wiek: ok. 4 lat

Inaczej kotek-pirat


Gdy dołączył do kociej brygady, Dixi miała go serdecznie dość, a szczególnie wskakiwania jej na grzbiet z zaskoczenia

ZUZIA [okolice Strzelina]:
Wiek: ok. 3,5 lat

To elegancka trikolorka; gadatliwa, kocia panienka o nieprzeciętnej inteligencji. Prawie wpadła nam pod koła jak z towarzystwem wracaliśmy z wycieczki wieczorem. Zatrzymalismy się, żęby ją przegonić z ruchliwej drogi, a ona przybiegła do nas i zaczęła “rozmawiać”. Wskoczyła do auta, od razu na kolana... nie było mowy, żeby jej nie zabrać, szczególnie, że nikt z miejscowych nie przyznał się do kotki.
Całą drogę opowiadała nam swoją kocią historię, wykorzystując do tego gamę swoich charakterystycznych kocich dźwięków. Koty zaakceptowały ja szybko---chciała rządzić w domu, ale hierarchia ustanowiona uprzednio miedzy kocia arystokracja, nie dala jej na to najmniejszej szansy.
To oddana towarzyszka człowieka przy gotowaniu, sprzątaniu, zmywaniu [podpija wodę z kranu]. Uwielbia asystować w pracy przy komputerze, wygrzewając się pod lampką, rozciągając na papierach, książkach, czy nawet siedząc w zlewie przy myciu zębów. Z każdym kotkiem ma dobry kontakt, uwielbia bawić się myszką na sznurku i skakać.
BUDRYSIA [Ostróda]:
Wiek: ok. 2 lat
Młoda, niewielka kotka „tygryskowa” trafiła do nas po ciężkim wypadku samochodowym i długiej rehabilitacji. Wydawało się, że nie będzie chodzić i załatwiać się w pieluszki, ale ciężka praca sprawiła, ze Budrysia chodzi [troszkę sztywno na przednich nóżkach], ale jest zupełnie samodzielna i korzysta z kuwetki].
Kocha wychodzenie na dwór, “szwędanie” się po wsi, polowanie na ryjówki i motylki. Ceni sobie mruczenie na kolankach, wygrzewanie się przy kominku, chodzenie i spanie po wszelakich koszyczkach, ukrywanie się w różnych zakamarkach I pomieszczeniach domu. Na jej mruczącym pyszczku od razu widać radość i wdzięczność za miłość i opiekę. Lubi Didiego... może myśli, ze to jej tata?