Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
marta-po pisze:Białaczka to nie wyrok, ale z pewnością utrudni wyadoptowanie dziewczynek.
ewar pisze:iwoo1, to obrzydliwe, co czasem ludzie robią, a najgorsze, że często myślą iż są tacy dobrzy, bo przecież nie przeszli obojętnie wobec chorych kotów i znaleźli im przecież dom.Znam to z autopsji.
Staram się wchodzić na wszystkie wątki białaczkowych kotów, bo doświadczyłam tego i bardzo wszystkim FeLV-kom kibicuję.Myślę, że czas już oswoić się z tym, że mnóstwo kotów ma w sobie tego wirusa, znakomita większość opiekunów nawet nie wie, że ich kot jest FeLV+. Słowo "białaczka" jest mylące, wiele osób kojarzy to z nowotworem i boi się, że kot umrze zaraz i to w straszliwych męczarniach.Co więcej,ludzie boją się, że sami mogą się zarazić. Naprawdę wiem, co piszę, bo rozmawiałam z domkami chętnymi na adopcję mojego Czarusia( jest pozytywny).To zjawiskowo piękny kot, telefonów i maili była masa.Tylko jedna osoba ( tak!) wiedziała coś o FeLV. Nikt nie miał przetestowanego kota, byli zdziwieni, że o to pytam, bo przecież kot jest ZDROWY. Ostatnio wyadoptowywałam Ritę do świetnego domku.Duża natychmiast poszła zrobić swojej kotce testy i powiedziała, że jeśli wyjdą pozytywne, weźmie kota białaczkowego.Okazały się negatywne, Rita zamieszkała z Misią.Musimy ludziom wyjaśniać, co to jest dokładnie, nie straszyć, ale spokojnie tłumaczyć.Podrzucam zwykle wątek marta-po, gdzie cztery FeLV-ki żyją szczęśliwe, nic złego się nie dzieje.Jednym z tych kotów jest moja Marusia. Zbieg okoliczności, bo Marusię zostawiła w lecznicy jedna "miłośniczka" zwierząt , ponoć tylko na chwilę i nigdy po kotkę nie wróciła.
Trzymaj się, dobrze, że jesteś na forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości