Oto jej historia
Micia to kotka znaleziona 07.01 2012 na poboczu drogi. Leżała tak bez ruchu przez dwa dni. Ktoś zadzwonił że niezbędna jest pomoc. Poszłam po kotkę myśląc że trzeba przynajmniej skończyć jej męczarnie .Weterynarz ją zbadał, wyrwał wszystkie kły –zaropiałe, ruszające się ,podał leki i kazał czekać .Micia karmiona strzykawką połykała jedzenie .To było światełko w tunelu .Początek leczenia to nawadnianie, codzienne antybiotyki ,leki przeciwbólowe i przeciwzapalne .Po tygodniu okazało się że kotka ma przekrzywiony łepek ,mniejsze jedno oko, kręci się w kółko .Diagnoza –uszkodzony błędnik, leczenie potrwa długo ,kotka nigdy nie odzyska pełnej sprawności. To dało nam pewność że Micia jest ofiarą wypadku komunikacyjnego.Micia jest rehabilitowana przez zabawę-z niezłym skutkiem

Miało być łatwo-kotka wyglądała na wolno żyjącą -po leczeniu wypuszczamy. Tylko jak wypuścić niepełnosprawną kotkę ?Nie można ,dlatego Mickiewicz( w zdrobnieniu Micia) szuka domu-najlepszego.
Micia ma dużo do zaoferowania-jest grzeczna, załatwia się do kuwety mimo braku zębów je suchą i mokrą karmę, nie gardzi mięsem. Większość dnia leży sobie cichutko i obserwuje ,bardzo lubi głaskanie, czesanie .Nie wchodzi pod nogi, wskakuje tylko na kanapy-blaty i stoły są dla niej niedostępne . Drapie TYLKO drapak poziomy ,meble i dywany są bezpieczne. Jak jej się nudzi-potrafi się sama zabawić zwykłą kulka z foli aluminiowej
To taki kot-towarzysz który potrzebuje tylko odrobiny uwagi i własnego domu-ze względu na niepełnosprawność –niewychodzącego


