Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt gru 09, 2011 21:36 Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

No miałam, obiecałam to sobie 3 lata temu, po pojawieniu się u nas Kozy, której obecność bardzo mocno zaburzyła układ w stadzie.
Trzymałam się twardo przez tak długi czas.
A potem pojawiły się ONE i cały mój misterny plan wziął w łeb :twisted:

Odpowiadając na zgłoszenie przesłane do fundacji, pojechaliśmy odłowić kociaki z kk, miały trafić do nas na leczenie.
Miały być dzikie i po podleczeniu wrócić do ogródka, w którym mieszkają.
Na miejscu okazało się, że realia są ciut inne. Koty mocno przyjazne, przyzwyczajone do karmienia o określonej porze, po otworzeniu drzwi balkonowych stado ogonów wpadło karmicielce do mieszkania. Pierwsza łapanka odbyła się na środku salonu - zwinęliśmy dywan, rozstawiliśmy klatki i zaraz mieliśmy 4 kociaki...
Jeden usiadł w klatce łapce i zaczął mruczeć :roll:

Wzięliśmy je oczywiście do siebie:
Obrazek Obrazek

Ponieważ maluchy na salonach były łapane, dostały salonowe imiona 8)

Gaston:
Obrazek Obrazek Obrazek

Louis:
Obrazek Obrazek Obrazek

Claude:
Obrazek Obrazek

Serge:
Obrazek Obrazek Obrazek

Podleczone, oczywiście okazały się zbyt miłe, żeby je wypuszczać z powrotem. Chociaż wymagają jeszcze trochę pracy.
Najmilszy jest Louis, daje się nosić na rękach, pięknie mruczy. Jest wesoły i ciekawski, uwielbia zabawy.
Claude jest spokojny i miśkowaty. Jeszcze odrobinę nieufny, na rękach siedzi ciut sztywno, ale bez paniki.
Serge trochę się cofa na widok wyciągniętej ręki, próbuje się wyrywać wzięty na ręce. Ale w miarę spokojnie można go trzymać, pewnie przy częstszym kontakcie z człowiekiem oswoiłby się w 2 dni.
Nad Gastonem trzeba intensywnie popracować, na razie nie życzy sobie dotykania, o trzymaniu na rękach też jeszcze nie ma mowy.
Maluchy mają ok. 5 miesięcy.

***
Zaraz potem do dzieciaków dołączyła szylka z tego samego ogródka, którą trzeba było przeleczyć przed sterylką.
Oczywiście ta też od razu dawała się brać na ręce i grzecznie obsługiwać :roll:
Shilla:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Shilla jest bardzo spokojną i trochę wycofaną koteczką. Bez problemu daje się dotykać, głaskać, podnosić - chociaż póki może, unika kontaktu z człowiekiem. Ale ten lekki opór nietrudno będzie przełamać.
Shilla jest już wysterylizowana. Ma ok. 7 miesięcy.

***
Kolejna łapanka w tamtym ogródku zaowocowała kolejnym lokatorem :roll:
Oczywiście był łapany tylko na zabieg, oczywiście okazało się, że jest chory, oczywiście także jest miły :roll:
Byś:
Obrazek Obrazek Obrazek

Byś lubi siedzieć na rękach, ładnie się wtula, mruczy.
Jest już wykastrowany. Ma ok. 7 miesięcy.

***
No a dzień później trafiła do nas jego koleżanka, początkowo czule zwana Mordodrzyjką :twisted: Widząc człowieka na horyzoncie, piłowała się namiętnie i głośno, żeby ją wziąć na rączki. Przez kilka pierwszych dni musiałam ją nosić ze sobą podczas wyszystkich czynności - razem sprzątałyśmy kuwety, sypałyśmy żarcie, wymieniałyśmy wodę. Wtedy zdecydowałam o zmienieniu jej imienia ;)
Oto Broszka:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Broszka jest już wysterylizowana. Po zabiegu mocno się wyciszyła, już nie ma histerycznych miauków i kopania tylnymi łapami w pręty klatki :twisted: Nadal jednak uwielbia być przytulana i chętnie każdą chwilę spędza przyklejona do człowieka.
Broszka m ok. 6 miesięcy.

***
Miałam nadzieję, że to już koniec. Jednak następnego dnia karmicielka sama złapała do transporterka ostatniego podrostka z tego ogródka (prawdopodobnie braciszka Broszki). Dołączył do towarzystwa.
Gluś:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jakiś czas później cwaniak wykombinował, że lepiej mu będzie w naszej łazience ;) Zafundował sobie fajne neurologiczne objawy, na szczęście związane tylko z zapaleniem ucha i na szczęście szybko się cofnęły po wdrożeniu leczenia. No ale łazienkę już zaanektował :twisted: Oswoił się też błyskawicznie, sam już włazi na kolana i wywala brzuszek do głaskania.
Gluś ma ok. 6 miesięcy.

***
Wszystkie te koty żyły w stadzie, więc są przyzwyczajone do obecności innych kotów i lubią ich towarzystwo. Nadają się więc świetnie na dokocenie.
Broszka i Gluś już są mega pieszczochami, reszta ma zadatki, więc jeśli ktoś marzy o nakolankowcu, to też będą dobre kandydatury.
No to przyjmuję zapisy :mrgreen:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 09, 2011 21:45 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

Te dwa czarne srebrzyste cętkowane są cudne :1luvu:
Reszta towarzystwa też do rzeczy :D

(nie pakować :twisted: )
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30716
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt gru 09, 2011 21:47 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

:kotek: - nie, nie proszę nie pakować, ja tylko tak przycupnę :oops:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt gru 09, 2011 21:49 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

Broszka i Gluś to moi faworyci :1luvu: ślicznoty
o czarnym bractwie słowa nie napiszę :mrgreen:
trzymam za wszystkie futra :ok: :ok:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Pt gru 09, 2011 21:57 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

Iwonka, może kotka? :kotek:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 09, 2011 21:58 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

serio ,serio :?: :mrgreen: nie :!: :!:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Pt gru 09, 2011 22:04 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

No, prawdziwe śliczności się Wam trafiły, nie takie pospolite biało-bure jak mnie :mrgreen:
Mam nadzieję, że domki się szybko pojawią :ok:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt gru 09, 2011 22:09 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

Jasne, szczególnie te 5 czarnych kocurów to prawdziwe unikaty ;)
Ale może trafi się jakiś amator...

Muszę naciągnąc kogoś z porządnycm aparatem foto na porzadną sesję kociastych.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 09, 2011 22:35 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

ale pięknoty :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Dziękujemy za zaproszenie i przycupniemy w kąciku :P

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 09, 2011 22:35 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

Aleba Ty to od razu z grubej rury 8O

Czarne też piękne.

Nie, nie pakować.
ObrazekObrazek
Obrazek

kasiakom

 
Posty: 5637
Od: Śro maja 03, 2006 20:55
Lokalizacja: Turek

Post » Pt gru 09, 2011 22:42 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

Aleba kotki salonowo-ogródkowe piękne. Będę kibicować. :ok:
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14760
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt gru 09, 2011 22:44 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

Ślicznoty :1luvu:
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21797
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Pt gru 09, 2011 22:47 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

W których to ogródkach takie cuda rosną :twisted:

brązowobiali

 
Posty: 2756
Od: Śro kwi 28, 2010 19:02
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt gru 09, 2011 23:37 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

:)
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 10, 2011 14:29 Re: Ich ośmioro - czyli miałam już nigdy nie brać tymczasów...

Ale brzydale! :twisted:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 269 gości