







Nie mam gdzie koteczki trzymać w domu. Mam pod sufit przekocony dom. Nie miałam sumienia zostawić jej w tym stanie w lesie, wygłodniałej i trzęsącej się. Musiałam ją umieścić na osiatkowanym balkonie, schowała się do styropianowej budki, pokazałam jej kuwetę, nakarmiłam, chyba trochę za dużo, ale ona wręcz wciągała w siebie jedzenie.
Kotka jest bardzo ufna. Całą drogę do domu w samochodzie przesiedziała mi na kolanach, zaglądała mi tylko głęboko w oczy. Jest gadająca i miziasta. Mogę jak najbardziej wspomóc DT w kosztach utrzymania, sterylkę, szczepienie wezmę na swój koszt, tylko proszę o pilną pomoc.
dopisek w tytule