Strona 84 z 85

Re: *Lubelskie Tymczasy*

PostNapisane: Sob paź 11, 2014 12:05
przez pwpw
Są. Na opuszczonej posesji niedaleko. Niestety widziałam tylko dwa. Obserwowałam dość długo, ponad godzinę. Kocica je nakarmiła, wylizała i poszła sobie gdzieś.. Zostały i śpią schowane w zeschłych liściach. Czy to możliwe, ze gdzie indziej ma resztę? Czy raczej już po nich?
Kocica nie moja, więc nawet nie wiem, jak to łapać.. Na karmieniu przed domem widziałam ją tylko raz, wtedy. Dziś się jej przyjrzałam, żadne z tych co karmię, a trzeba by wysterlizować.. Malce też raczej nie mają tu szans. Mają coś z 2 miesiące, trudno mi ocenić, bo raz odległość, dwa dawno kociaka z bliska nie widziałam .. Ale drobne to strasznie i smarkate jeszcze. Jedno szare, albo tylko z krawatką, bo już nie wiem, czy się tylko słońce tak nie odbijało, drugie szare z eleganckimi białymi skarpetami i białym dużym śliniaczkiem :wink: Słodkie, jak to takie smarki i wyglądały na zdrowe, przynajmniej z odległości. Nie wiem, co z resztą się stało ani jak długo tam zostaną.
Gdybym miała choć gdzie je przetrzymać, byłoby od czego zacząć. Ale nie mogę, nawet finansowo nie bardzo teraz stoję i to na kilka miesięcy w przód.. Leki dla Kacka jeszcze w tym miesiącu, w następnym badania i kto wie co tam jeszcze wyjdzie, do tego przywalili mi podatek, jakbym nie miała na co wydawać :? Słabo widzę znalezienie czegoś dla nich, jak zadzwonię nie po pomoc w łapaniu, ale po pełną obsługę towarzystwa. Obawiam się, że odeślą mnie do schronu :( Ma ktoś jakiś pomysł? Tu zostać nie mogą, z resztą takie maluchy zimy raczej nie przetrwają.. A ja w czar.. i finansowo i lokalowo. No i co z resztą (głowę bym dała, ze było co najmniej 4, a teraz już sama nie wiem)? Obserwowałam tak od 11 ... nic kocica nie przyprowadziła.
BTW. Trolluje tu?

Re: *Lubelskie Tymczasy*

PostNapisane: Wto paź 14, 2014 20:01
przez koszka
pwpw i co z maluchami? Są tam nadal?

Re: *Lubelskie Tymczasy*

PostNapisane: Wto paź 14, 2014 20:06
przez pwpw
Od niedzieli ich nie widziałam, ma złe przeczucia :( Chodzę, staram sie namierzyć po okolicy, ale nawet nie mam jak dzwonić.. Zwyczajnie nie wiem gdzie są :(

Re: *Lubelskie Tymczasy*

PostNapisane: Czw paź 16, 2014 19:35
przez koszka
:( może jeszcze się pokażą.. Schronisko to chyba nie jest dobry pomysł jak są dzikie, bo nie wiem czy ktoś będzie miał tam czas na oswajanie ich, dzikusków nikt nie weźmie raczej, a dzikie koty zamknięte w klatce na całe życie to masakra jakaś. Może jeśli się pojawią dało by się zrobic im zdjęcia i poszukac w ten sposób domów tymczasowych, może zdjęcia chwyciły by szybciej kogos za serce. Nie wiem, gdybam. Ja niestety nie mogę wziąc do siebie.. Finansowo coprawda niewiele, ale mogłabym dorzucic pare groszy gdyby znalazł się tymczas.

Re: *Lubelskie Tymczasy*

PostNapisane: Sob paź 18, 2014 13:41
przez pwpw
Koszka
Dziękuje za wpis. W DT średnio wierzę, nie mam siły przebicia, a i nie będę nikogo nękać jak sama nie mogę, to wiem, że czasem po prostu nie ma jak. Na razie ich nie widzę, nawet kocicy, choć w sumie raz tylko za dnia ją widziałam, to w sumie nie mam pewności, czy bym ją w 100% rozpoznała. Szara jak większość tu kotów. Wygląda na to, ze gdzieś je wyprowadziła. Chodzę, rozglądam się, ale nic nie widzę. Zastanawiam się, czy jeszcze mogą być na tamtej posesji.. Tam jest troszkę gruzu, deski jakieś, ale to już chodzące malce to chyba bym zauważyła je. To nie moja kotka, może wróciła tam gdzie jest jej teren? Nie wiem. Mogę tylko się rozglądać, jak coś się zmieni dam znać.

Re: *Lubelskie Tymczasy*

PostNapisane: Sob paź 18, 2014 19:48
przez koszka
Jedyne szczęście w nieszczęściu, że maluchy są z matką. No i jeśli nie ma szans na dom, to lepiej, że dzikie.
Jak się pojawią i udałoby się zrobic im zdjecia, mogę pomóc poogłaszac na fb i innych stronach w celu znalezienia tymczasu.
Ja niestety nie mam pozwolenia domowników na jakiegokolwiek kolejnego kota, nawet na kilka dni..:(. Choc tak naprawdę wystarczy łazienka..

U mnie na osiedlu też pojawiła się mała bida, ktoś pewnie podrzucił, boi się ludzi i jest chuda, chowa się pod samochodami, dorosłe bytujące tu koty przeganiają ją.
Bure maleństwo samiuteńkie.. :(.

Re: *Lubelskie Tymczasy*

PostNapisane: Nie paź 26, 2014 16:58
przez pwpw
O zdjęciach w ogóle nie ma mowy, są za szybkie, widzę je tylko jak jest już ciemno, z daleka.. Nic nie da rady :?
Są. Tylko wszystko tak jakoś.. To nie moja kocica, nie przychodzi regularnie. Gdy już byłam pewna, ze są 2, tyle zostało, przyprowadziła po karmieniu dziczków 3 malce, porozwalały miski, wylizały, co moje zostawiły, a ja nawet nie miałam jak co wyłożyć dodatkowo, bo wiem już, ze by uciekły i tyle ich widzę. Ostatnie dwa dni, był tylko jeden mały. Ale myślę, ze najmarniej trzeba liczyć do trzech. Problem, ze ja ich w dzień ich nie namierzę, wychodzi na to, ze je chowa, albo prowadza po całym osiedlu. Nocą, gdy karmię, raz jest jeden mały, raz dwa, raz było trzy, albo w ogóle nic. Bez szans na złapanie wtedy, bo nawet trudno się zorientować, ciemno, a większość dokarmianych przez mnie to dzikie dziki, szare, która to ich mama :( Z resztą klatka łapka wtedy wystawiona owocowałaby złapaniem tych oswojonych, nie mamy (nocą nie rozróżniam, która to), czy małych.. Które są raz jeden, raz dwa, raz trzy, ale wszytko bardzo płochliwe... Wymarzłam się przed domem, obserwując i nawet nie wiem, jak to łapać :| No i nadal nie mam gdzie to umieścić. Przedwczoraj był jeden malec, wczoraj dwa, kilka dni temu trzy, wcześniej nic.. W dzień szukałam, chodzę z psem na spacery, nie wiem gdzie są. Kurcze z jednej strony nie mogą tu zostać (lisy, psy, ludzie), kocicę trzeba wysterylizować, z drugiej ciągle jestem w ciemnej d. , ani gdzie przechować, ani jak/czym łapać. Tak naprawdę może być ich nawet 4-5. Gdy były trzy kocica je zostawiła same, wiem, bo zostały same malce.. najpierw dwa zniknęły na posesji sąsiadów, później ich śladem poszedł trzeci, dorosłego kota nie widziałam od 0,5 h :roll: To jeszcze straszne srajdki, góra 3 miesięczne. Tyle, że szare, a wiadomo, na takie jest słaby popyt. Ja nawet nie miałabym czym łapać, nie wspominając już o tym, co dalej z nimi robić. Kurcze nawet z drugiej strony domu wynosiłam jedzenie, tak, by była druga, wolna od moich, miejscówka do ich łowienia, przychodziły tylko moje koty :roll: Tyle, ze są, raz jeden,raz dwa, raz trzy.. rozwalają michy, warczą na dorosłe... Tylko jak tu będzie więcej kotów, to się to sypnie, sąsiedzi i tak krzywo już patrzą. Nie mam już pomysłu. Kurcze moje kocice obrobiłam, to przyszła nowa, tym trudniej ją mi namierzyć i małe :roll: Nie wiem, czy powinnam dalej dokarmiać. Niem mam miejsca na tymczas, to bez sensu.

Re: *Lubelskie Tymczasy*

PostNapisane: Wto paź 28, 2014 7:37
przez koszka
:/ Gdzie to się dzieje pwpw? Która to część Lubelszczyzny?

Re: *Lubelskie Tymczasy*

PostNapisane: Wto paź 28, 2014 12:17
przez pwpw
Lublin. Ale nie mam nawet pomysłu jak to łapać. Gdybym namierzyła gdzie są w dzień, nie byłoby choć tego problemu. Ale łażę rozglądam się i jak kamień w wodę. A do mnie raz są, raz jeden, raz trzy.. Poza tym wszytko do klatki łapki wlezie tylko nie one, czy kocica. Wystarczy, ze drzwi otworzę, a już ich nie ma. A w dzień nie wiem, gdzie je trzyma. Nawet nie mam pomysłu jak to połapać.

Re: *Lubelskie Tymczasy*

PostNapisane: Sob lis 01, 2014 12:39
przez pwpw
Myślę, ze tak do trzech trzeba liczyć. Wczoraj przyszła cała trójka, głodna jak smoki. Pogoniły kocura od michy, postrach wszytkich moich kotów.. Co z tego, jak on, biedak, burczał, a malce nic sobie z tego nie robiły? Wlazły mu dwa do miski, oba raczej głuche 8) Kocurro się odsuną, 'popatrzał' zdegustowany: w jednej, jego misce, dwa mlaszczą, w drugiej jeden, mlaszcze... Poszukał sobie innej michy :twisted: Kocica też była, ale nie jadła. Siedziała obok i tylko patrzyła na inne koty, choć micha stała. Może w końcu zaczną pojawiać się regularnie. To ostatni dzwonek (ok 3 miesiące) by coś z nimi robić. Tu zostać nie mogą.
Gnębi mnie to, ogólnie dziś mam doła. Ani jak łapać, ani gdzie umieścić.. Ani kasy na to wszytko. Chciałabym by poszły do ludzi, ale pomysłu na to, jak je oswoić i co robić brak. Kasy i kawałka podłogi mi brak. I jak tu się cieszyć, ze były i napasły brzuszki? Ehh Źle trafiły.

Re: *Lubelskie Tymczasy*

PostNapisane: Pon lis 24, 2014 7:45
przez koszka
pwpw i jak sytuacja? Coś się zmieniło?

Re: *Lubelskie Tymczasy*

PostNapisane: Pon lis 24, 2014 7:48
przez koszka
Szukam domu stałego dla takiego 3 miesięcznego maluszka:
http://olx.pl/oferta/sliczny-malutki-ko ... 7TJh1.html


Może ktoś z Was będzie słyszał o chętnych, byłabym wdzięczna za pomoc.

Re: *Lubelskie Tymczasy*

PostNapisane: Pon lis 24, 2014 8:22
przez Amika6
Śliczny maluszek, jeśli ma ogłoszenie na Fb to mogę udostępnić

Re: *Lubelskie Tymczasy*

PostNapisane: Śro gru 10, 2014 20:29
przez koszka
Tamten maluch ma już dom, dzięki Amika6. Osttanio tu nie zagladałam z braku czasu. Szukam teraz domu, choćby tymczasowego dla takiej kotki, która siedzi w piwnicy. Jest wysterylizowana: https://www.facebook.com/magdalena.mysz ... nref=story

Re: *Lubelskie Tymczasy*

PostNapisane: Pon maja 02, 2016 7:49
przez koszka
Szukam pilnie domu tymczasowego lub stałego dla kotki z białaczką, która siedzi w klatce w użyczonej chwilowo piwnicy. Kotka przebywa pod Lublinem, ale zorganizujemy transport dalej, jak znajdzie się dom.
To jej wątek: viewtopic.php?f=13&t=174778