Aż w końcu kiedyś się odważyłem! Zebrałem się w sobie, podszedłem do Dużej, kiedy wykładała jedzenie i podstawiłem grzbiecik. I wiecie co? Ona pogłaskała!!! Pogłaskała bezdomnego, brzydkiego, rudego kocura!!! Ale byłem szczęśliwy!!!
Potem ta "moja" Duża nie pokazała się, przychodziła inna pani, a ja dalej się chowałem...
W końcu przyszła! Zobaczyłem ją z daleka i pogoniłem w jej kierunku ile sił w łapkach. Miała jakieś pudełko, wzięła mnie na ręce i tam włożyła. W ogóle się nie broniłem, wszedłem do tego pudełka z kratkami, niech się dzieje co chce...
No i miałem rację! Teraz jestem u tej Dużej, mam swój pokój, swoją własną miseczkę i swoją kuwetkę (od razu przypomniało mi się, że już kiedyś taką miałem). Nie jestem już głodny, jest mi ciepło, byłem już nawet u takiego w zielonym, co się nazywa lekarzem. On mnie gniótł po brzuchu, a ja mu mruczałem i mruczałem. Niczego się już nie bałem, bo przecież "moja" Duża była obok...
Rudi się już przedstawił, to teraz wypowie się "ta" Duża

Rudi to niesamowita przylepa! Najbardziej na świecie kocha człowieka i ludzkie kolanka. Nie wiem, jak taki proludzki, niezwykle miziasty kot znalazł się na ulicy

Faktycznie na początku wyglądał na takiego macho, nigdy nie podchodził, siedział z daleka i przyglądał się takim wzrokiem, jakby to on był królem podwórka (a raczej parkingu, bo bytował przy zakładowym parkingu, w pobliżu ruchliwa ulica). Do tej pory się zastanawiam, czy to ten sam kot, czy nagle pojawił się jakiś drugi rudzielec, a tamten macho dalej jest. Nawet prosiłam panią, która pracuje w sklepie w pobliżu, żeby obserwowała, czy tamten się czasem nie pokazuje, bo nie mogę uwierzyć w taką przemianę kota

Rudi nie jest młodym kocurkiem. Wet określił jego wiek na 5-7 lat, chociaż pyszczek ma raczej młodego kota. W paszczy masakra! Dwa kły złamane, reszta zębów w bardzo złym stanie. Na środę mam umówioną kastrację i przy okazji będzie miał zrobiony porządek w paszczy.
Zrobiłam mu badania krwi, wyniki nie są złe, ma jedynie wysokie leukocyty. Ale wet mówi, że to może być ze stanu zapalnego zębów. Testy FIV i FeLV ujemne!!!

Na początku Rudi miał biegunkę, ale teraz już się unormowało, ładnie je, nawet suche chrupie. Od początku pięknie korzysta z kuwety. Dostał osobny pokój i chłopak w spokoju dochodzi do siebie. Jak tylko tam wejdę, natychmiast biegnie, ładuje się na kolana, ugniata jak szalony i mruczy! Jest najszczęśliwszy, kiedy człowiek jest obok niego.
Odchuchamy chłopaka i niedługo Rudik będzie szukał prawdziwego domu, takiego na zawsze! Takiego który już nigdy go nie porzuci! A dom taki będzie miał najwspanialszego kociego przyjaciela

Edit 5.11.2011: Rudi jest już wykastrowany, odrobaczony, zaszczepiony. Porządek w paszczy zrobiony, kuwetka opanowana od pierwszego dnia pobytu w domu. I jeszcze jedna poprawka: drugi weterynarz określił wiek kotka na max.2-3 lata!!


Rudi jest gotowy do adopcji. Czeka w domu tymczasowym w Rzeszowie na swojego Człowieka na zawsze!! Szuka domu niewychodzącego!!
Kontakt w sprawie adopcji: zuzinka96@wp.pl
Oto Rudi






