
W końcu wygłodniały maluch złapał się do klatki-łapki. Do schroniska w Milanówku trafił w dość opłakanym stanie: miał koci katar i okropną biegunkę. Był osowiały, smutny, nie miał ochoty na zabawę, ale gdy tylko ktoś wchodził do jego izolatki, Karolek natychmiast się przytulał.
Ta "przytulaśność" została mu do tej pory, chociaż teraz - po kilku tygodniach w domu tymczasowym - to zupełnie inny kot!
Karol pięknie wyrósł ... i rośnie nadal. Na pewno będzie z niego duży kocurek. Ma piękną, mięciutką sierść i długaśne wibrysy.
Karol uwielbia się bawić, ma niespożyte pokłady energii. Uwielbia skakać, brykać, wyskakiwać znienacka z kryjówki

Za to, gdy urwis wreszcie się zmęczy, staje się najmilszym kotkiem na świecie

Poza tym w poprzednim wcieleniu był kozą, ponieważ zamiast miauczeć, meczy


Rozpaczliwie miauczy tylko w przypadku zagrożenia życia - czyli jazdy samochodem do weta i przy obcinaniu pazurków

Karolek uwielbia towarzystwo innych kotów, jednak inne koty nie zawsze uwielbiają jego towarzystwo


Moje kotki są dorosłe, spokojne i po prostu nie rozumieją tego wariata

Karolek ma teraz około 5 miesięcy, jest zdrowy, zaszczepiony i odrobaczony, ma ujemne wyniki testów na FIV/FeLV. W najbliższym czasie zostanie wykastrowany i zaczipowany.
Oto Karolek









A tutaj Karolek na filmie

http://www.youtube.com/watch?v=rd7TW5Wp ... ideo_title