Zobaczcie, jakie cudo przywiozła nam dziś kotika. Zdjęcia robione telefonem, ale na pewno będą lepsze.


Rezydentka zrobiła wielkie oczy na miauczenie małego spod szafy, podeszła, skuliła się i -- uciekła! Zaczęła się panika i szukanie kryjówki między krzesłami a blatem stołu, bliskie spotkanie skończyło się sykiem i dziką ucieczką Rezydentki za kanapę (jeszcze nigdy nie widzieliśmy, żeby nasza kotka była tak żywiołowa!).
Maluch jeszcze ucieka i wbija malutkie igiełko-pazurki, kiedy się go chwyta. Zawinięty w kocyk jest całkiem spokojny i teraz chyba nawet zasnął.
Jesteśmy dobrej myśli jeśli chodzi o socjalizację kotów: już sam fakt, że Rezydentka zwróciła uwagę na miauczenie, to olbrzymi postęp w jej powtórnym ukotowianiu.
A Tymczas przyzwyczai się trochę do ludzi i zaczniemy szukać mu stałego domku

Dziś maluch zaczął wymiotować robakami. Kotika mówiła, że był już odrobaczany, ale poszliśmy do weta i dostaliśmy Aniprazol. Kociak dostał 1/8 tabletki i po pół godzinie zwymiotował. Zadzwoniliśmy i powiedzieli, że mamy podać jeszcze raz -- tym razem z odrobiną mleka. Taka ilość laktozy chyba nie zaszkodzi? Kotek godzinę trzyma lek w sobie i na razie jest okey
