Wiem wiem

tutaj napisałam właściwie z nadzieją na DT

ale wiadomo jak to nadzieja

Za szybko mi się wysłało a chciałam jeszcze dodać że już mam pierwszego chętnego:) Facet który pracuje u teścia podobno szukał kota,fajnie by było,muszę się tylko dowiedzieć co jego żona o tym sądzi...Proooosimy o kciuki

edit:
Ehh nic z tego

jednak kota nie chcą.
Kocia się robi coraz ładniejsza,roboczo zaczęłam wołać do niej Maryśka

na łapkach miała jakiś cement czy coś takiego i bez problemu dała to sobie z sierści usunąć:)kupkę w żwirku zostawiła pięknie zakopaną

siedzi sobie sama w takim pokoju rupieciarni,jest bardzo grzeczna a jak do niej zaglądam to się łebkiem ociera na wszystkie możliwe sposoby

acha

i suchą karmę wcina aż jej się uszy trzęsą,jest wprost stworzona do bycia w jakiejś miłej rodzince

Najgorzej jest tylko jak pies szczeka,nie robi irokeza jak większość kotów,tylko kuli się i strasznie trzęsie.
Znajoma też była dziś w okolicach skąd ja zabrałam szukała małych i nic,pytała ludzi i też nikt nic nie wie.