
Po kociemu witam wszystkich!
To już druga część mojego wątku. Pierwszą znajdziecie tutaj


Dla tych, którzy jeszcze mnie nie znają, przypomnę się i przedstawię.
Mam na imię Maniek, jestem biało-burym, pogodnym, ok.3 letnim miziakiem, bardzo ufnym. Jestem kotem domowym, umiem korzystać z kuwety, staram się dbać o siebie.
Mówią, że jestem bardzo pięknym kocurkiem



Myślałem, że to dobrze, ale dopiero tu, gdzie teraz jestem wytłumaczono mi, że jestem w błędzie, ponieważ wiele z nich zginie z głodu, w wypadkach (czyt.potrącone przez samochód), zagryzione przez psy lub inne koty w walkach o kotkę lub też z rąk złych ludzi. Dlatego więcej kociąt już nie będę miał. Nie chcę, by tak skończyły, lub były bezdomne jak ja dotąd.

Mieszkałem sobie na rynku w Tychach, a moim ulubionym miejscem była kwiaciarnia. Często z tego właśnie miejsca obserwowałem ludzi. Nieraz ktoś przeszedł koło mnie, uśmiechnął się, pomiział, czasem ktoś dał coś zjeść... Dokarmiano mnie też w tej kwiaciarni. Ale wciąż nie miałem się gdzie podziać, nie miałem stałego miejsca pobytu, domu... Kiedyś chyba musiałem go mieć, skoro lubię ludzi, ufam im, jestem miziasty, kuwetkuję.. Ale nie pamiętam już jakie to uczucie...

Pewnego dnia, kiedy ludzie szli do kościoła, ktoś znów zatrzymał się, podszedł do mnie, pogłaskał... Ale myślałem, że zaraz sobie pójdzie, jak wszyscy inni dotąd. Powiedziała, że jest dobrą ciotką wszystkich kotów, że mnie nie skrzywdzi, że bardzo kocha koty i chciałaby mi pomóc. Zapytała, czyj jestem, gdzie mój człowiek, gdzie mój dom... Ale nie potrafiłem odpowiedzieć na to pytanie. Drapałem tylko drzwi kwiaciarni i próbowałem po swojemu, po kociemu wymiauczeć, że tam, w kwiaciarni pomieszkuję. Chciałem tam wejść, ale cioteczka powiedziała, że jest zamknięte, więc się nie da.
Miała iść do kościoła, ale jednak została ze mną. Powiedziała, że ma pomysł, jak mi pomóc, że mam jej zaufać, że wszystko się zmieni na lepsze, że nie będę już nigdy bezdomny, nie będę musiał po śmietnikach szukać jedzenia, kąta do spania... Że będę znów czyimś kotkiem!
Zadzwoniła gdzieś, a potem powiedziała, że zaraz ktoś po mnie przyjedzie i się mną zajmie. Że się mną zaopiekuje ten ktoś.
Potem przyprowadziła 2 panów jednakowo ubranych w dziwnych czapkach. Oni tylko popatrzyli na mnie i powiedzieli, że jestem dzikim zwierzęciem, więc mnie nie zabiorą!









No więc ci panowie pojechali sobie beze mnie. Ciocia była trochę na nich zła, ale powiedziała, żebym się nie martwił, że wszystko będzie dobrze. Znów gdzieś zadzwoniła, a potem przyjechały takie 2 duże, zapakowały mnie do takiego specjalnego plastikowego kontenerka na koty (ludzie nazywają to transporter), zabrały do samochodu i razem z tą ciocią przywiozły tutaj.
Kiedy przybyliśmy na miejsce, ciocia powiedziała, że od teraz tu będę mieszkał, dopóki nie znajdzie się dla mnie właściwy dom, taki tylko mój, na zawsze. Jak to nazywają ludzie: mieszkam teraz w Domu Tymczasowym i szukam Domu Stałego.
Nie jest mi tu źle, dobrze mnie traktują, nie muszę się martwić o jedzenie, wodę, miejsce do spania... Tylko strasznie tu ciasno, jest dużo innych kotów, są i psy... A ja chciałbym być jedynakiem, takim pupilkiem Dużych, ich oczkiem w głowie... Poza tym nie możemy wychodzić na dwór, a ja bardzo tęsknię za dworem.

Tymczasowa Duża opiekuje się mną jak może, ale jest nas tu bardzo wiele więc nie może poświęcić mi tyle czasu i uwagi ile bym chciał. Dlatego właśnie szukam Domu Stałego, swojego domu na zawsze, gdzie będę miał swojego człowieka tylko dla siebie, który poświęci mi znacznie więcej uwagi. No i koniecznie ten człowiek musi chodzić ze mną na spacery, bo jestem kotem lubiącym spacery na smyczy, takim troszkę wychodzącym.
Dom Tymczasowy to fajna sprawa!

Daj mi szansę, daj mi dom, pokochaj, a w zamian dostaniesz wiernego przyjaciela, oddanego, który chętnie dotrzyma ci towarzystwa we wszystkim, co robisz. Przyjaciela, który pocieszy po swojemu, gdy będzie ci smutno, źle. W zamian za dom, miłość i dobrą opiekę oddam całe swoje kocie serce!

Tylko proszę, przyjdź tutaj, do DT gdzie obecnie mieszkam; przyjdź i zabierz mnie do siebie! Chcę być TWOIM kotkiem, TWOIM pupilem, przyjacielem, kumplem, ziomalem... Chcę być cały Twój, mój domku!
Domku, przybywaj po mnie jak najszybciej! Tu bardzo o mnie dbają, mam co jeść i gdzie spać, ale ja już dłużej tak nie mogę, nie potrafię i nie chcę! Tęsknię za dworem, bo lubię bardzo spacerki na smyczy, tęsknię za prawdziwym domem, swoim człowiekiem! Pomóż!!! Pokochaj!!! Przygarnij!!!
Twój na zawsze

ps.oto ja we własnej osobie
