Wirus został znaleziony jako kociątko i przyniesiony do zaprzyjaźnionego weterynarza... Był tak zaświerzbiony, że ledwo go uratowano i został zaadoptowany... Teraz jest 4 letnim pieknym, zdrowym kocurkiem. Jest wykastrowany, kuwetkowy i bardzo przyjazny... Niestety jego włascicielka wyjeżdża i chce go uspić!!! Zadzwoniła do Joli (inspektor TOZ) i oświadczyła - możecie cos z nim zrobić - ja za tydzień wyjeżdżam i w sobotę planuję go uśpić...
Ja niestety jestem zapisona i zakocona, Jola zakocona również... Znalazłyśmy mu awaryjny tymczas, ale nie na bardzo długo - góra 3 tygodnie, bo potem osoba, która zgodziłą się go przyjąć wyjeżdża do sanatorium...
BŁAGAM O DOM DLA WIRUSA!
img
[img=http://c13.wrzuta.pl/wm11239/ce37bcb6000412b94d499854/virus?]
Ostatnio edytowano Czw cze 23, 2011 17:21 przez
iwop, łącznie edytowano 2 razy