Bardzo proszę o pomoc. I nie piszcie proszę, że sprawa jest beznadziejna....
Sytuacja wygląda następująco (postaram się przedstawić sytuację w największym skrócie).
W najbliższych dniach (dziesiaj-jutro, najdalej pojutrze) córka sąsiadki - staruszki planuje odwieść azylu 6 letnią kotkę. Dzisiaj w nocy miała u nas na klatce schodowej katastrofa - pękła rura w głównym pionie, mieszkanie sąsiadki z góry zostało kompletnie zalane (nasze zresztą też, choć nie w takim stopniu), pospadał sufit, strażacy, którzy przyjechali orzekli, że przebywanie w nim jest niebezpieczne. W mieszkaniu zamieszkiwała staruszka z kotem. Córka wylatuje na dniach do anglii (poniedziałek- albo wtorek - nie pamiętam dokładnie). Matkę wezmą do siebie jacyś krewni - ale nie wezmą kota. Więc kot trafi do schroniska a jest to delikatna i nieśmiała, bardzo wrażliwa 6 letnia koteczka. Wiem, że dla takiego kota zwykłe schronisko to w zasadzie wyrok śmierci. Nie mogę kota wziąć do siebie (ciężko choruję i od czasu do czasu przebywam w szpitalu, zdarza się, że są to pobyty nawet kilkumiesięczne, pozatym ma dość pokomplikowaną sytuację osobistą).
Bardzo proszę o dom tymczasowy, zaangażuję się w miarę możliwości osobiście w szukanie kotce domu stałego (zdaję sobie sprawę, że jest to bardzo, bardzo, bardzo trudne). Póki co potrzebny dom tymczasowy.
Bardzo, bardzo proszę o pomoc.
Kocham koty (sama jak byłam zdrowsza miałam dwa, opiekowałam się też kotami bezdomnymi), ale pomóc teraz nie mogę.
Mieszkam w Bytomiu.
Pomóżcie proszę....
mój e-mail:
szaro-bura@tlen.pl[size=150][/size]