Tak w skrócie Mru trafiła do mnie.
Jest to cudowna około 4 miesięczna kotka. Nazwałam ją roboczo Mru, bo odkąd ją pierwszy raz zobaczyłam nie przestaje mruczeć...
Jest niezwykle dzielna pomimo, że życie nie okazało się dla niej łaskawe. Bardzo cierpi, ale ma sobie ogromną wolę życia.
Mru jest już po zabiegu... zdjęcie RTG wykazało:
- złamanie kości piszczelowej i wygięcie kości strzałkowej w lewej nodze
- odłamanie głowy kości udowej w prawej nodze
- złamanie kości łonowej i kulszowej (miednica)
poza tym mała ma świerzba w ogromnej ilości i to chyba od dawna... w uszach była istna kopalnia

Kotka ma już złożoną nogę i wyciągniętą odłamaną główkę kości udowej. Miednica zrasta się sama, więc maleństwo leży i czeka...
Pije i już zaczęła jeść, zrobiła też siusiu także póki co wszystko jest pod kontrolą.
Nie mogę pisać, bo cały czas trąca mnie łapką, żebym ją głaskała i ugniata mi ramię. Oczywiście nie przestaje mruczeć

Jest grzeczna i cierpliwa myślę, że będzie szybko zdrowieć


Oto i ona, jeszcze w schronisku:



Nowe zdjęcia już wkrótce

Pozdrawiamy
