
Ta kotka to wulkan pozytywnej energii, który biega, skacze i potrafi bawić się w najlepsze dokładnie WSZYSTKIM...
Wszędzie jej pełno i czasem wydaje mi się, że rozmnaża się przez pączkowanie za każdym razem kiedy się odwrócę, a może nabyła zdolność teleportacji?
Tego nie wiem, wiem natomiast, że Lulu jest cudownym stworkiem i roztacza niezwykłą aurę wszędzie, gdzie się pojawi.





>KLIKNIJ ABY POWIĘKSZYĆ<
Kocha ludzi oraz zwierzęta... mimo wszystko.
Nawet pomimo tego, że jakiś zły człowiek kiedyś potraktował ją bardzo źle...
Kotka została znaleziona na jednym ze Wschowskich osiedli (woj. Lubuskie, niedaleko Leszna) była jednym z wielu kotków chorych na koci katar. Została umieszczona w lecznicy i wyleczona, jednak nie mogła tam zostać w nieskończoność. W ubiegłym tygodniu Duża, która zabrała ją z mrozu zwróciła się do mnie z prośbą o pomoc... o zapewnienie maleństwu ciepłego kąta, bo przecież taka radosna iskierka nie mogła trafić z powrotem na ulicę...
Pomimo, iż miałam silne postanowienie, że nie mogę brać na DT kolejnego kotka, Lulu mnie oczarowała. Nie mogłam odmówić.
Tym sposobem maleństwo znalazło się we Wrocławiu i dostarcza mi wielu (często nieprzewidzianych, ale zawsze pozytywnych) wrażeń

Lulu prawdopodobnie została kiedyś uderzona, jej maleńka, śliczna główka od tamtej pory jest przekrzywiona na prawo... zupełnie w niczym jej to nie przeszkadza, biega, skacze i bawi się jak przedtem, jednak uraz sprawił, że cały czas maleństwo wygląda, jakby dziwiło się ile jest jeszcze na świecie piękna do odkrycia.
Szukamy dla Lulu jej własnego Dużego, który pokocha ją taką, jaka jest i razem z nią będzie się dziwił pięknem tego świata pokazując jej, że nie myli się darząc Homo Sapiens takim kredytem zaufania.
Że to co ją spotkało jest tylko wyjątkiem i nikt już nigdy jej tak nie zawiedzie.
To piękne, urocze maleństwo bardzo potrzebuje miłości. Sama ma jej w sobie tyle, że mogłaby nią obdarzyć nawet najzimniejszych łotrów tego świata.
Mam wrażenie, że każdy kto choć przez chwilę ma zaszczyt (tak, uważam to za zaszczyt) pobyć w jej towarzystwie, staje się troszkę lepszy i zyskuje trochę wewnętrznego ciepła.
To taka mała iskierka radości w domu

Lulu ma około 5 miesięcy, jest bystrym kociakiem, korzysta z kuwety, ładnie je, nie drapie i akceptuje inne zwierzęta, dorosłych oraz dzieci. Jest zaszczepiona, ma za sobą test na obecność wirusa FIV (koci Hiv) oraz FeLV (Wirusowa białaczka kotów), oba wyniki negatywne.
Tak pisała o niej Pani, która zabrała ją z ulicy:
honda11 pisze: Lulu jest słodką wiercipietą, z włączonym mruczącym motorkiem. Jest bystra, wszędzie jej pełno. Mruczy i broi, no i patrzy tak słodko z tą przekrzywioną główką. Kocha człowieka i inne zwierzaki całą sobą. Nie wyobrażam sobie, by wróciła na ulicę.
a to banerek do wątku:

- Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/hchvr][img]http://i22.photobucket.com/albums/b318/kretol/tymczsy/baner_lulukopia.jpg[/img][/url]