Trochę się na początku mnie bał, cofał, ale po chwili podstawił główkę do głaskania. Potem grzbiecik. Był bardzo zimny i głodny.
Tymek jest śliczny.
Biały z burymi łatkami, z przepięknymi, mądrymi oczami.
Zdecydował, że nie chce już mieszkać na działce, chce do ludzi, chce mieć dom.
Ma pewnie ponad rok, jest na pierwszy rzut oka zdrowy. Teraz przebywa w lecznicy, będzie kastrowany.
Nie wiem, na co liczę prosząc na forum o pomoc, o choćby DT dla niego. Chyba na cud. Ale on na ten cud zasługuje i o niego prosi. Mam dosłownie kilka dni na znalezienie mu domu, do czasu, aż nie opuści lecznicy. Maksymalnie tydzień.
Proszę o pomoc. Dla niego.




trzymam kciuki


