Spokojnie, nie wszyscy na raz

Moja moc przerobowa ma swoje granice
Słuchajcie wypuściłam niedawno chłopaka z pokoju. Psy się rzuciły obwąchiwać, z nadzieją ze zacznie uciekać (ten błysk w oku i gotowość do skoku

) a on ich ZBARANIŁ: To znaczy strzelił po baranku i psy zbaraniały
Zrobił slalom między psimi łapami, zawijając elegancko ogonkiem i poszedł.
Przywitał się z Iskierką, Piorunkiem, dali sobie po prychu i jest cisza.
Iskierka, moja devonka, o dziwo nie ewakuowała się z rykiem, tak jak to było przy pierwszej tymczasi (Strzałce) tylko prychnęła i cofneła się za róg. Teraz zagląda wielkimi oczami
Piorunek chyba się wystraszył, ale przeżyje
Ogólnie kocisko o imieniu Mrozik jest niesamowite
Opanowane, pozytywnie nastawione, przyjacielskie - trudno uwierzyć że to był kiedyś półdziki kot
Fajny wieczór, dziecko mi szybko zasnęło i gdyby nie to, że po powrocie do domu musiałam zeskrobywać całą zawartość śmieci z podłogi (a raczej to co z nich zostało, czyli najmniej jadalne fragmenty), to byłabym w całkiem dobrym nastroju
