
Jeśli zajrzy tu ktoś poszukujący kota, a ograniczyć się musi do kota pojedynczego - to może dojrzy Malwinkę - koteczkę, która bardzo boi się innych kotów, ale za to kocha ludzi i bez problemu toleruje psa.

Malwinka miała ciężkie życie -dzieciństwo spędziła na działkach, w głodzie, chłodzie i chorobie. Trafiła potem do radomszczańskiego azylu, gdzie otoczono ją czułą opieką i rozpoczęto leczenie - ale niestety - takie zgromadzenie kotów nie służyło malutkiej, a dla jej oczek okazało się już być za późno....

Teraz Malwinka mieszka u nas - z trzema innymi kotami i dużym psem. Niestety jednak z naszych rezydentek - szylkretka Majorka - prześladuje strasznie Malwinkę i atakuje ją bardzo agresywnie na każdym kroku. Musimy izolować Malwinkę dla jej bezpieczeństwa w osobnym pokoju i wypuszczać ją tylko wtedy, gdy Majorka wychodzi do ogródka. Niestety nie mamy tak wiele czasu, aby Malwinka nie odczuła stresu izolacji - trudno nam towarzyszyć jej w jej samotni, a ona tak kocha pieszczoty i zabawy...

Koteczka jest młodziutka - ma ok. roku, piszę o niej "mała, malutka", bo jest okrąglutką kompaktową niewielką kicią, która zawsze już będzie wyglądała jak kociak, a nie dorosły kot. Taka słodka, pluszowa kuleczka!
Brak wzroku absolutnie nie przeszkadza Malwince w codziennym funkcjonowaniu - biega po schodach w naszym domu, wskakuje na sofy i fotele, potrafi wdrapać się także na wyższe meble, gdy już pozna konfigurację pokoju - ale nigdy nie będzie tajfunem dzikiej, niszczycielskiej zabawy, bo wszystko robi ostrożnie i z namysłem - badająć przestrzeń łapką bądź wibrysami. Goście, odwiedzający nasz dom nie są w stanie zorientować się, że Malwinka jest niewidoma - zawsze zadziwiamy ich taką informacją, bo Malwinka absolutnie nie robi wrażenia kota "kalekiego" - a gdy już wiedzą, rozpływają się nad maleństwem ze zdwojonym zachwytem... 
Malwinka pięknie bawi się swoimi zabawkami (kocha małego pluszowego "ikeowskiego" szczurka)

uwielbia mizianie po brzuszku (podgryza rękę człowieka ząbkami, ale nigdy nie gryzie i nie kaleczy ręki), lubi być przytulana i noszona na rękach. Bez problemu toleruje naszego psa -mimo iż jest duży i głośny. Jest słodkim, przekochanym koteczkiem!!!!!!!

Malwinka jest zaszczepiona, odrobaczona, miała zrobione testy FIV/FeLV - oba są ujemne!
Koteczka jest zdrowa, absolutnie gotowa do adopcji - możemy ją dowieźć w dowolne miejsce, jeśli znajdzie się dobry dom. Dom, który zapewni jej dużo miłości, czułości, czasu, troski i bezpieczeństwa. Powinien być to dom nie wychodzący, z zabezpieczonymi oknami/balkonem, bez malutkich dzieci - i tak jak wcześniej pisałam - bez innych kotów niestety... (chociaż myślę nieśmiało, że jeśli ktoś np. stracił kota z dwupaczku i w domu został jakiś mega spokojny, starszy, opanowany i zrównoważony kot, który nigdy nie był agresywny i zaczepny, to pewnie Malwinka do takiego układu mogłaby się przystosować - mija się już u nas w domu bez problemu z naszym Murkiem, który ewentualnie z ciekawością ją powącha, ale na parsknięcie grzecznie odchodzi i nie narzuca się jej nigdy - Malwinka przestała się już go bać!).
Malutka Malwinka jest już u nas w tej chwili mega zestresowana i samotna - z nerwów zdarza się jej ostatnio zsiusiać się poza kuwetą, a do tej pory nigdy nie było z nią takich problemów - nasza wetka twierdzi, że to problem odizolowania i stresu - i że Malwinka powinna jak najszybciej trafić do nowego, "bezkociego" domu....

MALWINKA BARDZO PROSI O DOMEK!!!!


