Kiedy pojechałam na miejsce kociak był wciśnięty w blaszaną część mostu, gdzie po jednej stronie była ruchliwa ulica, a po drugiej stronie rzeka...Całe ręce mi się trzęsły, bałam się, że przy łapaniu kociaka wystraszę go i poleci na ślepo i będzie koniec....ale udało mi się, capnęłam go z góry, nawet nie zdążył fuknąć i szybko do weta.
Na rtg wyszły 2 poważne złamania, kociak musi siedzieć w klatce, jest niesamowicie przeląknięty, na dotyk człowieka załatwia się pod siebie

Testy na Fiv i Felv ujemne, morfologia w porządku.
Pilnie szukam mu miejsca, gdzie mógłby w spokoju dochodzić do siebie.
KONTAKT:
791 533 440
m.eneda@wp.pl



