Z całej trójki na pewno Mama Punia jest najlepiej karmiona,
w końcu ma ważne zadanie do wypełnienia.
Na żywo najwspanialszym zwierzakiem jest natomiast Poni.
To niewiarygodne, jak czasami kocięta rodzą się od razu "ludzkie".
Ten maluszek jest przesłodki
, przekochany
i po prostu rozkoszny
Od samego początku wystawiał brzusio,
teraz leżąc na pleckach wystawia brzusio i jednocześnie nadstawia bródkę do smerania.
Na początku próbował gryźć i ssać mój palec,
ale szybko nauczył się, że przyjemniej jest go lizać.
Jestem ze zwierzyńcem na działce. Kocięta z mamą mają klatkę z maleńkim pokoiku.
Połowę czasu spędzają na zabawach poza klatką. Gdy wchodzę do nich, Poni porzuca każdą zabawę i biegnie do mnie;
wspina się tymi okropnie klującymi pazurkami po mojej nodze,
także wtedy gdy jest goła
i prawie krzyczy:
weź mnie, weź mnieOj, ciężko go będzie oddać