Jakiś $%&*(^&%$$@ podrzucił maluchy prawdopodobnie w sobotę rano na teren rozbieranego obiektu w Warszawie (tzn ochroniarz znalazł je rano, dobrze że choć przegonił sroki które próbowały się załapać na futrzasta przekąskę). Zgarnęliśmy je z TŻ późnym popołudniem: wyziębione, piekielnie głodne i przerażone. Jeden z nich wylazł poza ogrodzenie - trzeba było nieomalże wczołgać się pod samochód żeby go capnąć

Maluchy są po przeglądzie wet, ocenione na ok. 5 tygodni. Same chłopaki. Oczka i uszka czyściutkie, zero glutów, pcheł. Chłopcy zostali odrobaczeni, jeśli wsio będzie ok. to za 2 tygodnie ponowne odrobaczanie i potem szczepienie. I - mam nadzieję - przeprowadzka do domów (oczywiście do adopcji pójdą wyłacznie jako zdrowe, samodzielne kociaki)
Jak na boysband przystało, chłopaki drą japy głośno i niemiłosiernie, świdrującym mózg falsetem


1. Marmurkowy burasek HOGAN (od Hulka, ze względu na posturę)

To tego gagatka trzeba było z ulicy zbierać. Największy z braci, będzie pewnie potężnym kocurkiem. Ma nieco dłuższe futerko niż reszta ferajny, jego pyszczek ma inny, bardziej "misiowaty" kształt. Prowodyr (nieudolnych jeszcze) zabaw, paca bracholi łapą po głowach. Jako jedyny z czwórki jest nastawiony na "NIE






2. Bure z wierzchu, białe od spodu czyli MARGINES

Imię wzięło się od przesłodkich burych, ale biało obrzeżonych uszek. Bardzo kontaktowy i ciekawski, jak małpka wspina się po prętach klatki i wrzeszczy żeby już, teraz, natychmiast go wyciagnąć i dać jeść




3. Bury ocelocik czyli HALIK





4. Białasek z burym ogonkiem, nasadami uszek i przeuroczą plamką na nosku. Do tego na grzbiecie czarnawa plamka w kształcie yyy... bałwanka?



Najdrobniejszy z braci, o najbardziej dzieciuchowatym, rozbrajającym wyrazie pyszczka. Najsłabiej wychodzi mu jeszcze jedzenie pokarmu stałego, za to ssak mleczny z niego nieprzeciętny




Może lepsze foty jutro się uda zrobić, dzisiaj mam już dość


