Słuchajcie, ja nie wiem, czy koty kosztują aż tak dużo że ich oddanie uratuje rodzinę przed katastrofą?? Przecież nie muszą jeść Royala, piasek czy ziemię można przynieść z dworu, każdy ma czasem chudsze lata ale to nie powód żeby pozbywać się "balastu"
Niech ktoś rozsądny pogada z tymi ludźmi, cholera, najłatwiej powiedzieć "nie stać mnie" i pozbyć się problemu
Druga rzecz, ze na wsi niekoniecznie musi być tragicznie. Zależy GDZIE na wsi

Moje koty, nigdy w życiu nie wychodzące, zaaklimatyzowały się rewelacyjnie, czują się super i teraz przy przeprowadzce z powrotem do mieszkania nie wiem jak pogodzą się z odebraniem im wolności
