http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=109099&p=5809533#p5809533
To niewielka wzrostem, młoda koteczka, zgarnięta z ulicy.
Zgarnięta dosłownie ręką do kontenerka. Została wysterylizowana, ale nie miałyśmy serca
wyrzucać na ulicę takiej młodziutkiej miziaczki, która w domu zachowywała się jak u siebie.
Agnieszka wzięła ją na tymczas. Już wkrótce koteczka pojechała do nowego domu,
lecz jak się okazało Szelmutka uważała, że to nie jest ten dom: zbiła wazon.
Pan odwiózł koteczkę, bo jak to jest możliwe, aby kot zrobił coś takiego, zbił wazon.
Teraz już wiecie skąd to imię.
Wierzę, że koteczka, nakolankowa, miziacka i co tam jeszcze, znajdzie w końcu domek.
Pomóżmy jej go szukać wśród znajomych i podnosząc ten wątek.
Fotki narazie tylko z tamtego wątku, jak będę miała nowe od Agnieszki, to je wkleję.
Na ostatnim zdjęciu, to ta koteczka, która ociera się o Scianę.







