Najka, mała bura pchełka, chyba była nam przeznaczona, wczoraj telefon od Ani czy nie chcę burasi na tymczas, pewnie że chcę, ale mam zakaz... dzisiaj pojechałam do schroniska z zapowiedzią: tylko znowu nie przywieź jakiegoś malucha, bo jak znam życie sama nie wrócisz... dobra, dobra, obiecuje, przecież wiem, hmmm, wykrakał
Siedziała w klateczce zaraz przy wejściu z dwiema siostrzyczkami, siostrzyczki wariowały ze sobą a Najka siedział i patrzyła tymi swoimi ślepkami, mała spryciula, dobrze wiedziała jak mnie zaczarować. No co miałam robić, najpierw SMS do TŻ, nie dało rady, no ale został jeszcze MMS i pretekst że nie mam jak wrócić, czy może po mnie przyjechać
I tym sposobem mała Najka od 3 godzin jest u nas na tymczasie, na wyjście dostała jeszcze swoja kłujkę (lico-spectin) i w drodze powrotnej na kontrolę do Ani.
Mamy dwa miesiące z kawałkiem, ważymy 910 gram i jesteśmy mega miziakiem mruczakiem przytulakiem, mruczymy cały czas i przychodzimy się miziać. Teraz siedzi obok, czyta co piszę i głośno mruczy
Chyba mam kolejnego tymczasa który będzie łaził za nami krok w krok i siedział nam na głowie...
***
***
***
***
***