» Pt mar 19, 2010 10:02
Mała Mi - nareszcie w nowym domu - bez kotów.
Wczoraj wracając wieczorem do domu znalazłam na klatce schodowej czarnego kotka.
Leżał sobie na jakiejś wycieraczce i wyglądał nieszczególnie.
Bardzo chudy, oczy całe posklejane i nos zaflegmiony. Koci katar.
Może ma ze trzy miesiące.
Córka zadzwoniła do drzwi przy których leżał, ale bez większych nadziei.
Nie to nie ich kot, ale leży na tej wycieraczce już od rana.
Kota wzięłam po prostu na ręce. Przytulił się.
Zadzwoniłam do weterynarza, żeby chwilę na mnie zaczekał bo już idę z kotem, ale mogę nie zdążyć do 19.
Kot bardzo przyjacielsko nastawiony. Weterynarz też mu się podobał.
Ma oczy pod tym całym śluzem. Normalnie błyszczące.
Dostał dwa zastrzyki. W sobotę mam iść na kolejny zastrzyk.
Przenocował u mnie w łazience w transporterze.
Dzisiaj rano wzięła go na kilka dni znajoma - p. Maria Jej córka ma chwilowo nieużywane malutkie mieszkanie.
Ale córka nie jest ani trochę zachwycona kotem w tym mieszkaniu.
Jeśli będzie korzystał z kuwety może tam być kilka dni.
Puszki animondy kitten nie chciał jeść, więc poszłam po Whiskasa.
Najpierw dałam mu mleko dla kotów. Popróbował i wypił cały duży spodek od herbaty.Wieczorem i rano. Saszetki obwąchał, ale nie chciał jeść.
Dzisiaj rano wypuszczony w nowym miejscu poocierał się o mnie a potem poszedł się przywitać się z panią Marią.
Poprzytulał się , popił trochę wody, porozglądał się.
bardzo potrzebny jest dla niego DT.
w obecnym mieszkaniu może być najwyżej kilka dni
ja u siebie nie mam go jak odizolować,
mam, oprócz swoich kotów, kota wziętego w lutym z ulicy - nie jest jeszcze zaszczepiony
Ostatnio edytowano Pon maja 10, 2010 10:42 przez
Patmol, łącznie edytowano 6 razy