[Adopcje FKD] Gacuś / chory i po operacji - prośba

Zaadoptuj Gacusia lub Zaadoptuj Gacusia wirtualnie

Gacuś to łagodny, sympatyczny i wyjątkowo inteligentny kocurek o oryginalnym usposobieniu. Kocurek ten ma kilka charakterystycznych cech: chodzi przy nodze jak pies, jego miauczenie przypomina krakanie wrony, rozumie niektóre "psie" komendy i ma troszkę uszkodzoną lewą przednią łapkę. Nie pozwala brać się na ręce, ale wprost uwielbia być głaskany i drapany za uszkiem. Jest ogromnym, choć nienachalnym pieszczochem. Nie przepada za zgiełkiem i gwałtownymi ruchami - z tego względu niezbyt nadaje się do domu z dziećmi. Ceni spokój i własną przestrzeń. Ale jednocześnie uwielbia kontakt z ludźmi i spanie w łóżku. To nietypowe połączenie samotnika i przytulanki. Można go przekupić smakołykiem. Ponadto, bywa czasem gadatliwy. Bardzo chętnie bawi się piłeczką, choć robi to w rozbrajająco niezgrabny sposób. Toleruje koty i psa. Jest grzeczny i miły. Gacusia nie można nie polubić. Jego inteligentne duże oczy i śmieszny różowy nos urzekną każdego!

Gacuś jest wykastrowany, zaszczepiony, odrobaczony i odpchlony. Z kota podwórkowego bardzo szybko przeistoczył się w kanapowca i przytulaka. Potrafi korzystać z kuwety i nie ma zwyczaju drapania mebli.

Gacuś jest niby zwykłym burkiem. Ale... Właśnie. Ale nie jest to taki zwykły burek. Ma w sobie coś magicznego i można to dostrzec dopiero, jak się go bliżej pozna. Jest wyjątkowym oryginałem, a wiele ciekawych kocich osobowości miałam już okazję poznać. Gacuś zdecydowanie wygrywa w konkursie na oryginalnego kota

Istnieje możliwość dowiezienia Gacusia do woj. kujawsko-pomorskiego.

A oto pan Gacuś:

Więcej zdjęć Gacusia na kolejnych stronach wątku.

I znów Gacek. Oraz w roli podejmującej próbę zaistnienia na drugim planie - Inka.
Gacek to miziak, nie wątpcie w to :love:

I wreszcie Inka miała szansę zaistnieć, jednak ją przegapiła gapiąc się gdzieś w bok.

Podnosimy, kocurek szuka domu. :kotek:

Już było jedno zapytanie telefoniczne o Gacusia. Jednak pani chyba zrezygnowała.

Według mojej oceny, Gacuś powinien trafić do domu, w którym będzie miał zapewnione z jednej strony głaskanie, mizianie, pieszczoty, a z drugiej strony możliwość zaszycia się w ulubionym zacisznym kąciku, gdzie miałby święty spokój. Dom z żywiołowymi dziećmi, które koniecznie muszą brać kotka na ręce, odpada. Jednak dom pełen ludzi (spokojnych, zrównoważonych i nienachalnych) - jak najbardziej się nadaje. Może to być także dom z psem lubiącym koty. Nie jestem pewna, czy Gacek nadaje się na dokocenie, bo np. z moją tymczasową Tigrą nie umieją się dogadać. Nadawałby się do domu z małym kociakiem lub kotem, który nie wykazuje chęci do dominacji.

Acha, i Gacuś jest bezwzględnym czyściochem - gdy ma nabrudzone w kuwecie, brzydzi się tam wejść. Miauczy wtedy i łazi po domu, domagając się sprzątnięcia kuwety. Jeśli mu się nie posprząta, zdarza mu się nasikać obok. Jeśli się zareaguje na jego pretensje i natychmiast posprząta, to oczywiście ładnie siusia w kuwetce.

A tak na marginesie - uważamy z TZ, że Gacuś jest kosmitą :mrgreen:

Istnieje możliwość, że Tigra dlatego się na Gacka wścieka, bo ona go wyczuła i broni nas przed potencjalnym zagrożeniem ze strony kosmicznych braci Gacusia. Nie wiemy jednak, gdzie Gacuś ma swój szpiegowski nadajnik...

Gacuś chce do domu :ok:

Jeny, skojarzyło mi się z "E.T. go home"... :smiech3:

Gacek kracze jak wrona. Jak nic idzie wiosna

Gacuś kosmita

Tylko, że Gacek nie ma czym tak świecić, bo akurat jest "kosmitą bez łapy na przedzie" :mrgreen:

A tak serio, nie wiem jeszcze jak to zrobię (bo bez szelek nie ma szans), ale muszę iść z Gacusiem do weta. Zrobiła mu się na pyszczku czarna plamka. Nie jest to brud. Wygląda na pigment, ale wolę się upewnić. Myślicie, że to MOŻE być obca forma życia...?

Miaukatto teraz śpi. Pewnie udaje. A tak naprawdę nadaje transmisję dla swoich.

Nie chce ktoś go adoptować wirtualnie może?

To moze rzuce troche swiatła na przeszłośc Gacka kosmity
Gacuś był kiedyś kotem domowym zył razem ze swoim panem i trójką kocich przyjaciól
niestety pan umarł a kociaki zostały bez opieki w pustym domu który jak to w życiu bywa został sprzedany a kociaki zostały bez dachu nad głową
Znajoma zmarłego pana postanowiła pomóc kotom i zabrała je do siebie wszystko było dobrze do czasu kiedy wrócił syn tej pani kategorycznie nakazał sie ich pozbyć. Zanim dotarla do nas wiadomość o dramacie kotów syn 2 wywiózł do lasu (był to Gacuś i Monia)
dwie pozostawione w domu kotki udało sie odebrać w pore niestety dwa pozostałe przebywały w lesie udało sie ustalić gdzie zostały porzucone
oj pamiętam latanie po no nocy w lesie za tymi kiciami ......
tu jest watek z opisem całej akcji
viewtopic.php?f=1&t=95779&start=0

O, dzięki za link! Może to mi pozwoli być zawsze o krok przed kosmitą :mrgreen:

Wydawać by się mogło, że Gacuś jak Gacuś - śpi i nic nikomu nie grozi.

Jednak...

Nigdy nie ma 100% pewności, czy nie werbuje on ochotników...

W każdym razie Gacuś zajął już wszystkie strategiczne pozycje. Poduszka stała się jego nowym miejscem zażywania relaksu. Warunkiem pełni relaksu jest bliskość człowieka.