Dom szuka kotki kilkuletniej, kuwetkowej, wysterylizowanej, kolor sierści dowolny.
Cytuję, za zgodą, wybrane fragmenty mojej wymiany maili z domem:
Chcielibyśmy kotkę wysterylizowaną, może mieć kilka lat i żeby korzystała z kuwety. Preferowany kolor to czarny lub czarnobiały, ale mogą być też inne. Kotka byłaby jednak tak bardziej dla moich rodziców, z którymi na razie mieszkamy.
Chociaż moi rodzice nigdy sami nie byli do końca zdecydowani i gdy mówili nie, to i tak za każdym razem gdy pojawiał się w domu zwierzak to zostawał u nas zawsze i stawał się bardziej ich niż nasz. W związku z tym że pod koniec tego roku wyprowadzamy się z żoną i moi rodzice zostaną sami to chcieliśmy im podarować właśnie kociaka, bo nie jest on tak bardzo wymagający w opiecej jak pies. Zresztą kilka lat temu w bardzo tragicznych okolicznościach musieliśmy uśpić naszą suczkę po 12 latach jej życia i chociaż tego nie okazują to myślę, że jest im żal tego co się stało. Zresztą był to dla nas wszystkich potworny cios. Pies nie był by więc właściwy bo by pewnie przypominał wcześniejszego.
Ten kotek będzie niespodzianką dla nich teraz, ale jeśli by się zdarzyło że jednak z jakiegoś powodu by go niechcieli zatrzymać po naszej wyprowadzce (w co szczerzę wątpie), to ja z żoną go zabierzemy do swojego nowego domu. Zresztą ja zawsze kochałem zwierzęta i nie wyobrażam sobie życia bez kota i psa. Jednak jestem na 99% pewien, że nie dojdzie do takiej sytuacji, zebyśmy musieli zabrać kota z domu rodziców. Fakt że zwierzak będzie wymagał odpowiedniego traktowania i czasem opieki weterynaryjnej jest rzeczą oczywistą i nie podlegająca jakiejkolwiek dyskusji.
Na stronie portalu http://www.koty.sos.pl/ wyczytałem że opiekun oddający do adopcji może chcieć odwiedzić przyszłego właściciela w domu by obejrzeć warunki, w jakich kot będzie żyć. Z uwagi na to że kotek będzie niespodzianką, a moja mama jest rencistką i siedzi prawie że cały czas w domu to wszystko mogłoby się przedwcześnie wydać to wolałbym by wizyta odbyła się po sprowadzeniu kotka do domu. Mogłbym ewentualnie wcześniej przesłać zdjęcia naszego mieszkania.
Zastanawialem sie od wczoraj nad tym co mi Pani napisala. Zdaje sobie z tego sprawe ze jesli utworzy Pani nowy watek z wykorzystaniem mojego listu to na slowo "niespodzianka" wielu ludzi (a pewnie znaczna ich wiekszosc) bedzie reagowac sceptycznie. Niemniej jednak jesli mogloby to pomoc to moze Pani to zrobic. Dziś po powrocie z pracy postanowiłem sprawdzić (podstępem) i w rozmowie na jakies tematy bieżące powiedzialem im, że tu przydałby sie jakiś kot. No i na szczescie reakcja mojego taty byla nad wyraz pozytywna. Mojej mamy nie byla az tak zywa, ale to pewnie dlatego że mama wychowala sie na wsi i dla niej zwierzak w domu to nic szczegolnego. Natomiast już konkretne działanie w kierunku wziecia do domu zwierzaka nie nalezy raczej do cech moich rodziców. Stad bylo to moje okreslenie "niespodzianka" i być może nie do końca wlasciwie. Powiem Pani ze chciałbym takiego kotka kilkuletniego, bardzo chcialbym pomoc jakiemus zwierzakowi, ale nie potrafilbym pojsc do schroniska i wybrac jednego bo pewnie skonczylo by sie na tym ze zabral bym wszystkie. Jesli chodzi o zwierzeta to mam chyba zbyt miekkie serce, przeciwnie do ludzi, ktorzy sa w znacznej wiekszosci przyczyna dramatow zwierzat, ktore mieszkaja w schroniskach.
Niechcialbym Pani reklamowac i przekonywac do moich rodzicow, ale powiem ze jak zachorowala nasza suczka to moj tata wydal kilka tysiecy zlotych, na zmiane zwalnialismy sie z pracy codziennie by jezdzic z nia do weterynarza na kroplowke po 3 godziny dziennie. Chociaz lekarze nie dawali szans. Po dwoch tygodniach uspilismy ja bo tylko sie meczyla.
Jesli daloby rade to chemy jednak kotke, kilkuletnia, korzystajaca z kuwety, kolor siersci nie gra juz roli. Poprostu zeby sie znalazla, u nas bedzie miec dom.
My mieszkamy w Warszawie i w tygodniu jestem gotow przyjechac wieczorami codziennie, a w weekend tak w promieniu 50km od Warszawy.
Będę wdzięczna za niekrytykowanie na wątku tego, że kot ma być dla rodziców, którzy o kocie jeszcze nic nie wiedzą. Rozmawiałam już o tym z domem, wszystko, co moim zdaniem było trzeba, przekazałam.
Może jest na forum kotka bardzo potrzebująca domu, dla której ten dom byłby odpowiedni?