myslisz? a koci katar niby lagodniejszy? jakos nigdy nasze koty nie chorowaly..

byly z ulicy, ale jakos szczesliwie mialy "tylko" skorne" albo uszne historie, a nie zadne takie

tylko w teorii to znam, u Stefana zobaczylam, ze ma cieple uszka bardzo, trzecia powieka tak jakby odrobinke jest widoczna i dzis odmowil sniadania, a wet mi nakrakal. No mam nadzieje, ze sie szybko wylize z tego, jest kocim idealem normalnie, non stop tylko by sie przytulal, mruczy jak traktor, bardzo uwaza na pazurki w kontaktach z czlowiekiem, reaguje na wolanie jak pies, gada, odpowiada na pytania, jest 100% kuwetkowy, chodzi za czlowiekiem po domu, no i coz, w pierwszym dniu dal sie wykapac i .. wysuszyc suszarka..

(no wiecie, prosto ze schronu do lozka to troszke by smierdzial..). aha i podobno mlodziutki jest. Czarno -bialy laciatek.
pan, ktory mnie oprowadzal w schronie, taki hmm niegdysiejszy pewnie punk-rockowiec

- rewelacja, wszystko opowiedzial, i faktycznie mial racje, ze ten kot jest fantastyczny.
prosimy o kciuki.
jak wyzdrowieje, mam nadzieje, ze znajdziemy dla niego towarzysza niedoli w naszym domu. (o ile dogaduje sie z kotami, bo tego jeszcze nie wiem.)