Ostródzkie schronisko obfituje w przepiękne, niechciane koty...
Panie i Panowie!!!!! Tadam!!!! Oto królowa urody!!! Panna Marilyn Monroe!!!!!
"Trafiłam do schroniska jako mały kociak. Dobra Dusza znalazła mnie głodną, zmarzniętą i płaczącą za mamą. Bo ja kiedyś miałam mamę... i rodzeństwo... Ale oni wszyscy pewnego razu zniknęli... Nie wiem, gdzie. A ja zostałam... sama i głodna po środku betonowego lasu takich wieeeelkich domów. Bardzo płakałam, ale nikt mnie nie słuchał. I tak znalazła mnie Duża i zabrała do domu... Mruczałam i tuliłam się. Już myślałam, że mam dom. Byłam taka szczęśliwa!!! Ale Duża nie mogła mnie zatrzymać. Nie rozumiem, czemu? Inni Duzi powiedzieli, że Duża, która mnie znalazła jest bardzo biedna. Nie ma pieniążków (nie wiem, co to takiego?)na jedzonko dla mnie. Duża podjęła bardzo trudną decyzję - zaniosła mnie do schroniska. Miała nadzieję, że szybko znajdę domek. Zamieszkałam w budynku, razem z innymi małymi kotkami. Tyle tutaj kotków... i one wszystkie szukają domku. Niektóre znikały, pojawiały się kolejne, a mnie nikt nie chciał...
Podrosłam i Duzi w schronisku powiedzieli, że nie mogę dłużej mieszkać w budynku. Zabrali mnie na dwór i włożyli do klatki, w której było jeszcze więcej kotków. Kiedyś słyszałam, że mieszkają tutaj podrostki. Nie wiem co to takiego... Ja jestem kotkiem, a nie jakimś tam podrostkiem...
Minęło trochę czasu i Duzi w schronisku powiedzieli, ze w tej klatce nie możemy dłużej mieszkać... Podobno miał tu zamieszkać jakiś piesek... Zabrali nas do innego pomieszczenia, w którym mieszkały już trzy kotki. Fajnie tu, mam więcej miejsca do biegania, bo w tej klatce było nam trochę ciasno... Ale ostatnio zajrzała do nas Duża, która raz w tygodniu przychodzi nas podrapać za uszkiem. Fajna jest, zawsze ma coś dobrego... Wyglądała na bardzo zmartwioną. Powiedziała, że może i mamy tu więcej miejsca, ale kto nas wypatrzy w tej zapomnianej wiacie? Już sama nie wiem...
Duża powiedziała, że mnie tu nie zostawi i znajdzie mi prawdziwy domek. Przyniosła taką śmieszną skrzyneczkę i powiedziała, że zrobi mi zdjęcia. Żeby wszyscy zobaczyli, jaka jestem śliczna i kochana.
No i teraz czekam.
Kiedy będzie ten domek? Mam nadzieję, że szybko!!!
Wasza Kocia Marilyn Monroe"
Marilyn to drobna, śliczna koteczka. Do niedawna mieszkała w klatce dla podrostków na przodach schroniska dla bezdomnych zwierząt w Ostródzie. Dawało to pewne minimum szans, że ktoś z odwiedzających ją wypatrzy, zabierze, da dom, ciepłe legowisko i pełną miseczkę. Do niedawna, bo... 3 tygodnie temu wszystkie podrostki przeniesiono do... zapomnianej wiaty.. całkowicie na tyłach schroniska! Decyzja mogła być tylko jedna - promujemy koteczkę!!!
Marilyn jest podrostkiem, nie ma jeszcze roku. Jest kocią nastolatką.
Kicia jest drobnej budowy, szczuplutka, łapki ma smukłe. Kicia ma praktycznie całe czarne futerko oraz: białą lewą rękawiczkę, białą lewą skarpetkę, typu tip-toe, biały śliniaczek i białą plamkę na pyszczku a'la Marilyn Monroe
. Kicia jest również szczęśliwą posiadaczką iście królewskich białych wąsów i jednej białej brwi - druga brewka jest czarna z jednym białym wąsem brwiowym. Kicia ma przecudne intensywnie żółte oczy.
Koteczka jest baaardzo miziasta, proludzka. Człowieka w wolierze jest w stanie "porzucić" tylko na rzecz przysmaku w miseczce (jedyna szansa, by zrobić jej w spokoju fotkę
).
Kicia jest typem kota ciekawskiego: musi wszystko zbadać, obwąchać, zobaczyć.
Kicia żyje w wielkiej zgodzie z pozostałymi mieszkankami woliery. Idealny kot na dokocenie.
MM ZNALAZŁA DOM!!!